FC Barcelona miała szansę na objęcie pozycji lidera La Ligi, a kluczowym krokiem do tego celu była konieczność pokonania Rayo Vallecano. W poniedziałkowy wieczór, podopieczni Hansiego Flicka, przystąpili do meczu z nadzieją na zdobycie trzech punktów, a w pierwszej połowie to właśnie Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny stali się centralnymi postaciami tego widowiska. Polskim napastnikiem złożył na konto zespołu bramkę z rzutu karnego, podczas gdy były golkiper Juventusu zademonstrował swoje umiejętności w mgnieniu oka.
ODRABIYANIE STRAT
Na początku tego roku wiele osób wątpiło w to, że Barcelona zdoła odrobić siedmiopunktową stratę do lidera. Jednak w międzyczasie drużyny z Madrytu zaczęły tracić punkty, co otworzyło drzwi dla „Dumy Katalonii”. Remisy Realu z Osasuną i Atletico z Celtą umożliwiły ekipie z Barcelony walkę o pierwsze miejsce, a kluczowym krokiem była konieczność wygranej nad Rayo Vallecano.
LEWANDOWSKI NAJLEPSZY W POLU KARNYM
W składzie Barcelony na to starcie znalazło się dwóch Polaków: Robert Lewandowski oraz Wojciech Szczęsny. Obaj szybko pokazali, że są niezbędnymi ogniwami drużyny. W 24. minucie meczu doszło do niecodziennej sytuacji: Inigo Martínez został faulowany przez Pathe Cissa w polu karnym. Po analizie VAR, sędzia podjął decyzję o przyznaniu rzutu karnego. Lewandowski, pewny swoich umiejętności, podszedł do piłki i, strzelając w lewy róg bramki, sprawił, że piłka najpierw odbiła się od słupka, a następnie wylądowała w siatce. To już dwudzieste trafienie Polaka w obecnym sezonie.
SZCZĘSNY W HINDY DO STRATY GOLA
W kolejnych minutach Wojciech Szczęsny, zaskakująco dla niektórych, musiał wykazywać się niesamowitą formą. Polak wspaniale kierował defensywą i w kluczowych momentach stawał na wysokości zadania. W 37. minucie meczu popisał się fantastyczną podwójną interwencją. Najpierw odbił mocny strzał Randy’ego Nteki, a potem błyskawicznie podniósł się, by uprzedzić Álvaro Garcíę, ratując tym samym Barcelonę przed stratą gola.
Warto podkreślić, że takie chwile stawiają Szczęsnego w roli bohatera, a jego interwencje są ucztą dla kibiców. Cała akcja z jego podwójną parada pokazuje, że w futbolu nie ma miejsca na przypadkowość, a umiejętności bramkarza często przesądzają o wyniku meczu. Kto wie, może dzisiaj to właśnie ten mecz zapisze się na stałe w historii Barcelony i ich walki o mistrzostwo?