Wesele zamieniło się w tragedię, gdy autobus przewożący gości wpadł do rwącej rzeki. Incydent wydarzył się we wtorek, 12 listopada, w północnym Pakistanie, w rejonie Gilgit-Baltistan. Skutki tego wypadku są ogromne, ponieważ w autokarze znajdowało się 25 osób, z których tylko jedna ocalała. Kto to jest?
Początkowo miało to być wspaniałe wesele, ale radość i śmiech towarzyszących podróżnych w mgnieniu oka prysnęły.
Wszystko wydarzyło się nagle, gdy pojazd, przewożący gości weselnych do miejscowości Chakwal w prowincji Punjab, niespodziewanie wpadł do rzeki Indus. Na ten moment przyczyny wypadku są nieznane – czy zawinił kierowca, czy może inne okoliczności doprowadziły do tej tragedii. Z najnowszych informacji przekazywanych przez agencję AP wynika, że co najmniej 18 osób straciło życie w wodach rzeki.
Ratownicy przez wiele godzin zmagali się z trudnościami terenu, starając się dotrzeć do ofiar. Jak informuje portal The Times of India, udało im się uratować jedynie jedną kobietę – pannę młodą, która cudem uniknęła śmierci. Obecnie lekarze walczą o jej życie w pakistańskim szpitalu.
Prezydent Pakistanu, Asif Ali Zardari, nie pozostał obojętny wobec tej katastrofy i złożył kondolencje rodzinom zmarłych. Na razie nie ustalono, kto poniesie odpowiedzialność za wypadek, a przyczyny zdarzenia wciąż budzą wiele pytań.
Świadkowie zdokumentowali zdarzenie, które szybko obiegło internet, pokazując jak ludzie starają się pomagać. W Pakistanie życie na drogach często przypomina grę w ruletkę – infrastrukturę dróg pozostaje wiele do życzenia, a przepisy ruchu drogowego są wielokrotnie lekceważone. To tragiczna rzeczywistość.
Czy w górzystym rejonie Gilgit-Baltistan, z wąskimi, niebezpiecznymi drogami i zmiennymi warunkami pogodowymi, można czuć się bezpiecznie? Historia dowodzi, że nie. W sierpniu w dwóch innych wypadkach autobusowych zginęło łącznie 36 osób.