Nie ulega wątpliwości, że Wisła z niecierpliwością oczekiwała na przybycie miłośników skoków narciarskich z różnych zakątków Polski i nie tylko. Jakie są zatem ceny w malowniczym Beskidzie Śląskim? Ile trzeba wydać, żeby kibicować? Postanowiliśmy to sprawdzić.
Ceny kibicowskich gadżetów w centrum Wisły
Od sobotniego poranka miasto tętniło życiem, a na ulicach pojawiły się stoiska z fanowskimi akcesoriami. Im bliżej skoczni im. Adama Małysza, tym wyższe były ceny kibicowskich gadżetów. Szaliki dostępne w centrum za 30 zł były znacznie droższe w pobliżu obiektu (od 40 zł w górę). Interesujący był także cennik jednego ze sklepów, który różnicował ceny w zależności od liczby pomponów. Zwykłe czapki kosztowały 40 zł, dodanie jednego pompona podnosiło cenę o 10 zł, a dwóch o 20 zł. W okolicach skoczni można je było nabyć w podobnych cenach, jednak zapłacilibyśmy tam już tylko za czapki bez dodatkowych „podatków”. Natomiast farby do malowania twarzy kosztowały 20 zł.
Smaczny posiłek w Wiśle
Na dodatek, jeśli chodzi o jedzenie, obiad w Wiśle można spokojnie zjeść za mniej niż 40 zł. Nasz wybór padł na restaurację „Ra”, gdzie skosztowaliśmy schabu nadziewanego pieczarkowo-szpinakowym farszem, frytek, zestawu surówek oraz zupy ogórkowej. Mimo obfitości porcji, udało nam się zmieścić w 39 zł.
Na niewielką przekąskę
Dla tych, którzy szukają jedynie niewielkiej przekąski, w centrum nie brakuje stoisk z ciepłymi serkami. Ceny są zdecydowanie przystępne jak na turystyczny okres, ponieważ jeden ser kosztuje jedynie 4 zł.
Wisła z pewnością żyje sportowymi emocjami, a kibice mogą cieszyć się nie tylko z rywalizacji, ale i z bogatej oferty zarówno gastronomicznej, jak i handlowej. W takiej atmosferze każdy znajdzie coś dla siebie.