– Dobranoc, tatusiu, kochamy cię – codziennie wieczorem słychać te słowa. To głosy Eweliny i jej dzieci, które w ten sposób żegnają ukochanego męża i ojca przed snem. Jednak ta rutyna została brutalnie przerwana przez jedno straszne wydarzenie. Tragiczny wypadek na Trasie Łazienkowskiej zmienił ich życie na zawsze. Ewelina ma specjalną prośbę do Łukasza Żaka (26 l.), który jest podejrzany o spowodowanie tej tragedii.
Życie w cieniu tragedii
Łukasz Żak, podejrzewany o spowodowanie śmiertelnego wypadku w Warszawie, po ekstradycji z Niemiec stawi się przed polskim wymiarem sprawiedliwości. 15 listopada usłyszy zarzuty, a jego postawa nie wywołuje zmartwienia. Czy w ogóle zdaje sobie sprawę z tego, co spowodował?
Data 15 listopada ma szczególne znaczenie. To dwa miesiące po tragicznym wypadku z 14 na 15 września, kiedy to Żak, prowadząc volkwagena arteona, z impetem wbił się w auto rodziny z Grochowa. Pan Rafał (†37 l.) nie przeżył, a jego żona Ewelina oraz dwoje dzieci zostali ciężko ranni i trafili do szpitala, gdzie codziennie była przy nich rodzina i przyjaciele.
Wsparcie w czasie żalu
Ewelina jest wdzięczna za pomoc i wsparcie, które otrzymała, zwłaszcza od bliskich. Przyznała w programie „Czarno na białym” TVN24, jak ważne jest, aby dzieci pamiętały o ich tatusiu, nie tylko ze zdjęć, lecz także ze wspólnych przeżyć: „Każdej nocy rozmawiamy o tatusiu, krzyczymy: ‘Tatusiu, kochamy cię’”.
Dla rodziny pana Rafała to czas ogromnej żałoby, z którym niezwykle trudno się zaakceptować. Jego matka, pani Bożena, zwraca uwagę, że porządek świata jest zaburzony, gdy rodzice są pogrzebani przez dzieci, dodając: „Tego się nigdy nie pogodzę”. Oczekuje od wymiaru sprawiedliwości surowej kary dla sprawcy.
Przeprosiny i odpowiedzialność
Ewelina, w rozmowie z TVN24, wyraziła pragnienie, aby sprawca zdawał sobie sprawę z bólu, który zadał jej rodzinie. „Chciałabym, żeby zobaczył moje oczy pełne łez, żeby zrozumiał, że skrzywdził nas, naszą rodzinę” – powiedziała, wskazując na cierpienie wielu osób po stracie Rafała.
Tragiczne wydarzenia miały miejsce w Warszawie. Na Łazienkach Żak, który mógł jechać z prędkością 160 km/h, zderzył się z fordem. Jego pasażerowie byli w szoku, a niektórzy z nich opuszczali miejsce wypadku, nie udzielając żadnej pomocy poszkodowanej w volkswagenie. Łukasz, będąc recydywistą, uciekł do Niemiec, gdzie ukrywał się przed sprawiedliwością.
Prawa i kary
W związku z tragicznym wypadkiem Żakowi grozi do 18 lat więzienia. Nieodwracalna utrata życia i cierpienie, które zadał rodzinie, są nie do opisania. Jego dziewczyna i znajomi byli również w pojeździe, jednak to sprawca nie tylko zasiał niepokój, ale także zniszczył życie wielu ludzi.
Ta tragedia pokazuje, jak szybko można stracić wszystko. Szczęśliwa rodzina stała się ofiarą nieodpowiedzialnych i zuchwałych decyzji jednego człowieka. Jak będzie wyglądać przyszłość Eweliny i jej dzieci? Jak długo jeszcze będą musieli zmagać się z tą niewyobrażalnie trudną sytuacją? Czas na refleksję, a przede wszystkim czas na odpowiedzialność.