W świecie alpinizmu pojawiła się nie lada sensacja! Ewa Wachowicz, znana z sukcesów nie tylko na wybiegu, ale i w kuchni, 14 stycznia stanęła u stóp wulkanu Mount Sidley na Antarktydzie. W towarzystwie Klaudii Cierniak-Kożuch zdobyła otwierające nowe horyzonty osiągnięcie – Koronę Wulkanów Ziemi, stając się pierwszą Polką, która zdobyła najwyższe wulkaniczne szczyty na wszystkich kontynentach.
Bezprecedensowe osiągnięcie
Wachowicz, przez 12 lat przygotowująca się do tej ambitnej misji, podzieliła się z fanami radością z sukcesu na swoich profilach online. „Projekt zajął nam 12 lat. To była wspaniała podróż przez życie, pełna emocji i przygód!” — pisała, wyrażając dumę z monumentalnego wyczynu. Wraz z Klaudią Cierniak-Kożuch, obie kobiety udowodniły, że pasja i determinacja są kluczem do osiągania najbardziej ambitnych celów.
Świetne osiągnięcia i wyzwania
Warto zaznaczyć, że Tomek Kobielski, przewodnik zespołu, zdobył podwójną koronę, zostając pierwszym Polakiem, który zrealizował zarówno Koronę Ziemi, jak i Koronę Wulkanów. Marek Leszkiewicz również dołączył do grona zdobywców, a Marek Kubica wspierał drużynę podczas tych ekscytujących wypraw.
Ekstremalne warunki na Mount Sidley
Jednak droga do zdobycia szczytu nie była prosta. Tuż przed atakiem na Mount Sidley, pogoda gwałtownie się zmieniła. „Rozpoczęliśmy atak szczytowy w pięknym oknie pogodowym. Nagle zaczęło padać, pojawiła się mgła i silny wiatr, co sprawiło, że odczuwalna temperatura spadła do -49 stopni Celsjusza” — podkreśla Wachowicz. Mimo trudności, cały zespół bezpiecznie dotarł do bazy Union Glacier, potwierdzając swoje zacięcie i wolę przetrwania.
Wachowicz nie tylko zdobyła szczyty, ale i nowe doświadczenia, a jej przygoda jest dowodem na to, że marzenia mogą się spełnić, jeśli tylko podejmie się odpowiednie kroki, by je zrealizować.