– Wojna przychodzi z Zachodu, a wolność i pokój ze Wschodu – ogłosił Lubos Blaha, słowacki europoseł, związany z partią SMER premiera Roberta Ficy. Polityk udał się do Moskwy, gdzie przeprosił rosyjski naród za „wszystkie nienawistne i wojenne rezolucje” Parlamentu Europejskiego, a także przypisał odpowiedzialność za eskalację konfliktu w Ukrainie Unii Europejskiej i NATO. Zamykając swoje przemówienie, powołał się na historyczny kontekst sowieckiej retoryki.
W niedzielę 13 października Lubos Blaha, europoseł sceptycznie nastawiony do Ukrainy, przybył do Moskwy. Na swoim profilu w mediach społecznościowych zamieścił nagranie, w którym chwalił Rosję i rząd Władimira Putina.
PRZYJACIEL ROSJI
– Na Placu Czerwonym nagrałem wideo przed rokiem, w którym mówiłem, jak piękna i wspaniała jest Rosja. Nic się nie zmieniło – rozpoczął swoje wystąpienie Blaha.
Polityk podkreślił, że odwiedził Kreml jako „przyjaciel Rosji” i zaapelował do krajów UE i NATO o zakończenie „nienawiści” wobec Moskwy. – Nie mogę już dłużej patrzeć na rosnącą rusofobię na Zachodzie – zaznaczył.
PRZEPRASZAMY ROSJAN
Blaha przeprosił Rosjan „za wszystkie te wojenne, nienawistne i dosłownie faszystowskie rezolucje”, które od lutowej inwazji 2022 roku przeszły przez Parlament Europejski. – Jesteśmy Słowianami i nigdy nie pozwolimy, by narzucono nam nienawiść do Rosjan – dodał.
– Jestem przeciwny wysyłaniu broni do Ukrainy, sprzeciwiam się sankcjom nałożonym na Rosję oraz wszelkiej eskalacji konfliktu. Jak mówili Rosjanie podczas II wojny światowej, kiedy ratowali nas przed faszystami, „Pobieda budiet za nami!” – zakończył swoje wystąpienie Lubos Blaha.
NOWE WŁADZE NA SŁOWACJI
Na Słowacji, po wrześniowych wyborach parlamentarnych, premier Robert Fico powrócił do władzy po pięcioletniej przerwie. Już podczas kampanii wyborczej zapowiadał, że po objęciu rządu w Bratysławie wycofa wsparcie wojskowe dla Kijowa oraz odrzuci kolejne sankcje wobec Rosji. Jego pierwsza obietnica została już zrealizowana.
Jak wskazał dr Krzysztof Dębiec z Ośrodka Studiów Wschodnich w rozmowie sprzed roku, dojście Fico do władzy mogło przyczynić się do zbliżenia polityki zagranicznej Słowacji do tej prowadzonej przez Węgry Viktora Orbána. W kontekście Ukrainy zaobserwowano, że taki kurs osłabił pomoc dla żołnierzy walczących z Rosją.
Źródło/foto: Interia