Nie wydać ani dolara na reklamę w mediach i wywołać zainteresowanie wszystkich w jednym momencie? Tak potrafi zrobić tylko Elon Musk. Jedni mówią: „geniusz”, bardziej stonowani wrzeszczą: „innowator”. Inni natomiast twierdzą, że jest kompletnym wariatem, świrem, który ma w sobie niezwykłą biznesową smykałkę. Wydaje mi się, że Muskowi już nie wystarczyło to, że jego działania komentatorzy w branży nazywają często „działaniem po bandzie”, albo kombinatoryką stosowaną. Wraz z Cybertruckiem ten człowiek wprawił w osłupienie wszystkich – począwszy od fanów marki Tesla, aż po zagorzałych przeciwników.
Cybertruck jest brzydki jak noc
No, chyba nikt nie powie, że Cybertruck jest ładny. Nie jest ładny. Ale z drugiej strony, czy musi być? Kto powiedział, że auto użytkowe (a takim będzie bez wątpienia cybertruck) musi być jakkolwiek atrakcyjne dla oczu? Musk postanowił zadać kłam takiemu twierdzeniu i pokazał kanciaka, który śmiało mógłby konkurować z Tarpanem w konkursie na kanty. To, co zobaczyliśmy w trakcie konferencji premierowej Cybertrucka było szokiem, zaprzeczeniem tego, co próbuje nam wciskać raz po raz branża motoryzacyjna. Może jednak w tym szaleństwie jest metoda? Konstrukcja samonośna na pewno będzie znacznie wytrzymalsza biorąc pod uwagę zastosowane „kanty”. Jak z bezpieczeństwem na pokładzie i dla innych uczestników ruchu – nie wiadomo.
To tylko zajawka artykułu.
Jeśli chcesz przeczytać całość kliknij TUTAJ.