Elon Musk, uznawany za najbogatszego człowieka na świecie, znany jest nie tylko ze swoich innowacyjnych pomysłów, ale także z tego, że ma spore zainteresowanie kwestią posiadania dzieci. W jego przypadku nie jest to jednak zwykła filozofia, a osobista rzeczywistość, bowiem ma już dwanaścioro dzieci z trzema różnymi partnerkami. Najnowsze informacje mówią o narodzinach jego trzynastego potomka, co ogłosiła publicznie konserwatywna pisarka Ashley St. Clair.
Kto jest kim w rodzinie Muska?
Musk nie ukrywa, że jest dumny z roli ojca. Z pierwszą żoną, Justine Wilson, doczekał się sześciorga dzieci. Ich pierwsze dziecko, chłopiec o imieniu Nevada, tragicznie zmarło jako niemowlę. Pozostała piątka to bliźniaki oraz trojaczki. Na tym jednak nie koniec – miliarder ma też trójkę dzieci z artystką znaną jako Grimes, czyli Claire Elise Boucher, oraz kolejne bliźniaki i jedno dziecko ze Shivon Zilis, dyrektorką w jednej z jego firm. Warto zauważyć, że jego liczba potomstwa budzi skrajne emocje w mediach i wśród opinii publicznej.
Nowa wiadomość o trzynastym dziecku
Wiadomość o narodzinach trzynastego dziecka ujawniono 14 lutego, kiedy to Ashley St. Clair opublikowała post na platformie X. W swoim oświadczeniu zdradziła, że pięć miesięcy temu powitała na świecie dziecko, którego ojcem jest Musk. Wcześniej starała się chronić prywatność malucha, ale obawiała się, że tabloidy i tak ujawnią tę informację, wywołując niepotrzebny szum. Nie szczędziła również argumentów, że pragnie wychować swoją pociechę w spokojnym i bezpiecznym otoczeniu, prosząc media o poszanowanie prywatności.
Media a prywatność
Czy rzeczywiście media uszanują jej prośby? W świecie, w którym sensacyjność często wygrywa z szacunkiem dla prywatności, trudno w to uwierzyć. Ashley, która nie ukrywa swoich konserwatywnych poglądów, zaczęła publikację swojego postu od grzmiącego cytatu Juliusza Cezara: „Alea Iacta Est”, co w wolnym tłumaczeniu oznacza „Kości zostały rzucone”. Ciekawi nas, jak zareaguje na te informacje doradca Donalda Trumpa, bo relacje obu panów są szeroko komentowane w sferze publicznej. Pewne jest jedno – z Muskowym podejściem do progenitorstwa należy się liczyć, ale czy jego dzieci będą mogły tego doświadczyć w spokoju? Tego niestety nie sposób przewidzieć.