Tragedia na Trasie Łazienkowskiej – w wyniku wypadku drogowego zginęła jedna osoba, a sprawca, Łukasz Żak, zostanie w przyszłym tygodniu wydany przez niemieckie służby polskim organom ścigania. Jak informuje Prokuratura Okręgowa w Warszawie, mężczyzna podejrzewany jest o przestępstwa, za które może mu grozić do 12 lat pozbawienia wolności. Ekspert prawny, adwokat Konrad Orlik, zauważa, że po ujęciu Żaka prokuratura może rozważyć zmianę lub poszerzenie zarzutów, być może również w kontekście braku udzielenia pomocy poszkodowanym.
CHAOS NA TRASIE ŁAZIENKOWSKIEJ
Do tragicznego incydentu doszło w nocy z 14 na 15 września, kiedy to 26-letni Łukasz Żak, prowadząc biały volkswagen, z impetem uderzył w tył forda, w którym podróżowała czteroosobowa rodzina. W wyniku zdarzenia zginął ojciec, a jego żona z dwojgiem dzieci, doznawszy poważnych obrażeń, została przetransportowana do szpitala. Co więcej, na miejscu wypadku znajdowała się także partnerka Żaka oraz trzech jego znajomych, którzy zignorowali obowiązek udzielenia pomocy nieprzytomnej kobiecie, a sami uciekli z miejsca zdarzenia.
UCIECZKA I ZATRZYMANIE
Po tragicznym wypadku Żak odjechał do Niemiec, gdzie ukrywał się przez kilka dni. Zatrzymano go w Lubece po tym, jak zgłosił się na posterunek policji. Mężczyzna był poszukiwany listem gończym i wkrótce ma zostać przetransportowany do Warszawy – jak podał Polsat News, stanie się to 14 listopada.
PRZESZŁOŚĆ ŻAKA
Warto dodać, że Łukasz Żak ma na swoim koncie wcześniejsze naruszenia – prowadził pojazdy pomimo sądowych zakazów oraz pod wpływem alkoholu. Stawiane mu zarzuty budzą niesmak i pytania o ewentualną zmianę lub rozszerzenie oskarżeń po jego przybyciu do Polski. Adwokat Orlik podkreśla również, że rodzina ofiary ma status pokrzywdzonego, co daje jej prawo do uczestnictwa w postępowaniu oraz do dochodzenia zadośćuczynienia.
JAKIE KONSEKWENCJE?
Niepewność co do przyszłych kroków Żaka jest dość paląca. Prawnik zaznacza, że może on odmówić składania zeznań. Niezależnie od tego, prokuratura może złożyć wniosek o tymczasowe aresztowanie, co wydaje się być prawdopodobnym rozwiązaniem, biorąc pod uwagę grożącą mu wysoką karę oraz dotychczasowe okoliczności. Argumentacja dotycząca obaw o mataczenie oraz ewentualnej próby unikania wymiaru sprawiedliwości staje się coraz bardziej dobitna w kontekście tego strasznego wydarzenia.
Wszystko wskazuje na to, że sprawa napotka na liczne trudności i może ciągnąć się latami, co w obliczu już tak tragicznych okoliczności wydaje się dodatkowo bolesne dla rodzin ofiar. Kto wie, jak wybrnie z tej sytuacji Łukasz Żak, ale dla wielu to będzie więcej niż tylko sprawa sądowa – to kolejna historia pokazująca, jak skomplikowany i nieprzewidywalny potrafi być ludzki los na drogach.
Źródło/foto: Onet.pl
Fot. Dariusz Borowicz / Agencja Wyborcza.pl / Agencja Wyborcza.pl