W sobotnie rano w Kijowie miała miejsce zmasowana ofensywa rakietowa ze strony Rosji. Na skutek ostrzału zginęły co najmniej cztery osoby, a trzy zostały ranne, jak doniósł Tymur Tkaczenko, szef kijowskiej administracji wojskowej. Eksplozje były całkowitym zaskoczeniem. Zniszczeniu uległy budynki mieszkalne, infrastruktura oraz stacja metra, a w kilku dzielnicach wybuchły pożary. Równocześnie rosyjskie rakiety uderzyły także w Zaporoże, gdzie również zgłoszono ofiary.
BRUTALNY ATAK BEZ OSTRZEŻENIA
Alarm powietrzny ogłoszono dopiero po pierwszych wybuchach, o godzinie 5:50, co w praktyce nie dało mieszkańcom Kijowa czasu na odpowiednie reagowanie. Największe zniszczenia miały miejsce w dzielnicy Szewczenkowskiej, gdzie zburzone zostały budynki mieszkalne oraz wejście do stacji metra Łukjaniwśka. Uszkodzony został także wodociąg, co doprowadziło do przerw w dostawach wody w centralnych rejonach miasta.
Początkowo informowano o jednym zabitym, lecz ta liczba szybko wzrosła. „Niestety, potwierdzamy, że w dzielnicy Szewczenkowskiej straciliśmy już cztery osoby, trzy są ranne,” przekazał na swoim profilu w Telegramie Tymur Tkaczenko.
ROZSZERZAJĄCE SIĘ ZNISZCZENIA
Z informacji podanych przez mera Kijowa, Witalija Kliczkę, wynika, że fragmenty rakiet trafiły także w dzielnice Hołosijiwską i Desniańską, co spowodowało dodatkowe straty. W wielu miejscach miasta wybuchły pożary, a okna w budynkach mieszkalnych uległy zniszczeniu. Uderzenia rakiet miały również miejsce w Zaporożu, gdzie sześć osób zostało rannych.
Według wstępnych doniesień atak przeprowadzono przy użyciu rakiet balistycznych oraz dronów uderzeniowych. W Kijowie przez ponad godzinę obowiązywał stan alarmowy.
REAKCJA SŁUŻB RATUNKOWYCH
Ukraińskie służby ratunkowe natychmiast zareagowały na ten brutalny atak, intensywnie pracując nad usuwaniem skutków bombardowania oraz udzielając pomocy poszkodowanym. W obliczu tak tragicznych wydarzeń miasto ponownie pokazuje swoją determinację i zdolność do stawiania czoła niebezpieczeństwu, które zagraża jego mieszkańcom.
Źródło/foto: Interia