W Giżycku, przy ulicy Kajki, w jednym z domów jednorodzinnych doszło do wybuchu butli gazowej. Mieszkaniec obiektu doznał poparzeń ciała oraz dróg oddechowych i został przewieziony do szpitala. Eksplozja miała na tyle dużą siłę, że uszkodziła również sąsiedni budynek.
Zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Giżycku, Grzegorz Zubowicz, przekazał, że dom nie był podłączony do miejskiej sieci gazowej, a jego mieszkaniec korzystał z butli gazowej.
„Do wybuchu doszło na piętrze. Siła eksplozji była tak potężna, że górna kondygnacja niemalże została rozerwana na dwie części. Wstępna ocena wskazuje, że budynek nadaje się tylko do rozbiórki, choć ostateczne decyzje w tej kwestii są w gestii nadzoru budowlanego” – wyjaśnił Zubowicz.
Mężczyzna, który został ranny, miał około 50 lat. Po wybuchu, gdy karetka przybyła na miejsce, był przytomny i zapewniał strażaków, że w chwili incydentu w budynku nie przebywały inne osoby.
„Stan budynku świadczy o tym, że to prawdziwy cud, iż ten człowiek wyszedł z tego cało” – podkreślił jeden z ratowników.
Siła wybuchu spowodowała uszkodzenie sąsiedniego domu: popękały szyby, a elewacja została zniszczona. Na miejscu zdarzenia pracowały także inne służby, które odcięły dopływ prądu i wody.
Policja prowadzi śledztwo w celu ustalenia przyczyn wybuchu.
