Niepewność co do przyszłości bezpieczeństwa Europy staje się coraz bardziej paląca. Płk Piotr Lewandowski zwraca uwagę, że tak naprawdę nikt nie potrafi dokładnie oszacować, ile czasu ma nasz kontynent na przeciwdziałanie zagrożeniom ze wschodu. Dopiero po przywróceniu pokoju między Ukrainą a Rosją będziemy w stanie ocenić, jakie decyzje podejmie Kreml w kontekście swojej rozbudowanej armii. Jeśli Rosja zdecyduje się na utrzymanie wysokiego poziomu kontraktowego zatrudnienia, mogą pojawić się związane z tym koszty, które wskazują na bliskość konfliktu. W przeciwnym razie, potencjalne zmniejszenie wydatków na armię może dać Europie więcej czasu, nawet dekady.
EUROPA MUSI WZIĄĆ SPRAWY W SWOJE RĘCE
Z każdym dniem rośnie liczba głosów nawołujących do mniejszej zależności Europy od amerykańskich technologii wojskowych. Rewolucyjne działania administracji Donalda Trumpa, które nagle przerwały zaufanie w sygnalizacji wsparcia dla Ukrainy, tylko podkreślają potrzebę wzmocnienia europejskiego przemysłu zbrojeniowego. Jak zauważa płk Lewandowski, przyszłość armii europejskiej w dużej mierze zależy od tego, jak szybko i w jakim zakresie zostanie ona zmodernizowana.
Wzrost potencjału militarnego niesie ze sobą konieczność zakupu amerykańskiego sprzętu, przynajmniej na początku. W tym kontekście, budowanie obrony przeciwlotniczej czy produkcja wyrzutni rakietowych na poziomie HIMARS w najbliższych latach może być nieosiągalne bez pomocy zza oceanu. Jednakże, jeśli europejskie kraje zdecydują się na wolniejszy rozwój, mogą w przyszłości unikać wydatków na amerykańskie rozwiązania.
WYZYWANIA I MOŻLIWOŚCI
W ocenie płk Lewandowskiego, kupowanie sprzętu z USA wiąże się z jednorazowym wydatkiem oraz kosztami serwisowymi na lata. Wspomniane państwa europejskie dysponują zaawansowanym przemysłem zbrojeniowym, co sprawia, że nie zamierzają kupować amerykańskich produktów, które później wymagałyby dodatkowych zakupów części. To korzystne nie tylko dla ich własnej gospodarki, ale także dla trwałego wzmacniania zdolności obronnych.
Polski analityk dostrzega także, że sankcje i zmiany polityczne w USA mogą negatywnie wpłynąć na amerykańskie wsparcie dla Polski. Stwierdza, że w obliczu możliwych cięć w budżecie obronnym USA, wizje wspólnej walki z wrogiem mogą okazać się zbyt optymistyczne. Choć spodziewa się dalszego wsparcia technicznego i materiałowego, obawy o możliwość wspólnego działania z amerykańskimi żołnierzami nabierają na sile.
W tej sytuacji kluczowe staje się strategiczne podejście do rozwoju europejskiego przemysłu zbrojeniowego oraz budowy niezależności, a także elastyczności wobec ewentualnych zmian w globalnym porządku bezpieczeństwa. Niezależnie od tego, czy przetrwamy tę próbę czasu, Europa będzie musiała podjąć ważne decyzje dotyczące swojego militarnego wsparcia.