Ekspedientka małego osiedlowego sklepiku spożywczego w Elblągu przeżyła chwilę grozy, gdy w październiku ubiegłego roku wczesnym rankiem do sklepu wpadł zamaskowany mężczyzna. Mateusz P. (38 l.) wszedł do środka z używaną akumulatorową szlifierką kątową, wzbudzając panikę. Chociaż nie zabrał zbyt wiele, jego czyny nie mogły pozostać bez konsekwencji.
WZBURZENIE I STRACH W OBLICZU PRZESTĘPSTWA
Według relacji świadków, mężczyzna wszedł do sklepu i głośno krzyczał do sprzedawczyni, grożąc jej użyciem swojej broni, która w rzeczywistości była niebezpiecznym narzędziem. W obliczu zagrożenia przerażona ekspedientka zdecydowała się przekazać mu wszystkie pieniądze, jakie miała, co łącznie wyniosło 150 zł. Niestety, zdarzenie to przełożyło się na głęboki stres oraz obawę o bezpieczeństwo w pracy.
SPRAWCA W RĘKACH SPRAWIEDLIWOŚCI
Policjanci z wydziału zajmującego się przestępczością przeciwko mieniu szybko ustalili tożsamość sprawcy. Zaledwie kilka dni po napadzie Mateusz P. został zatrzymany. Wobec niego postawiono zarzuty dokonywania rozboju, za co groziło mu minimum trzyletnie pozbawienie wolności.
WYROK NA NAPASTNIKA
Ostatecznie, sprawa trafiła przed oblicze sądu. Jak poinformował Arkadiusz Kuta, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu, mężczyzna został skazany na trzy lata i cztery miesiące pozbawienia wolności. Jednak to nie koniec konsekwencji — dodatkowo nałożono na niego obowiązek zapłacenia sprzedawczyni 2000 zł tytułem nawiązki. Co więcej, szlifierka kątowa, jako dowód w sprawie, została przekazana na rzecz Skarbu Państwa. Warto dodać, że wyrok jest wciąż nieprawomocny.