Edward Miszczak, dyrektor programowy Polsatu, w szczerej rozmowie z Plejadą podzielił się swoimi refleksjami na temat jubileuszowej edycji „Tańca z Gwiazdami”. Jego oceny dotyczące flagowego programu stacji nie były łagodne. Co więcej, Miszczak zaskoczył wszystkich, ujawniając, że jego faworytem nie była zwyciężczyni 15. edycji.
Mocne słowa dyrektora
Edward Miszczak, który radosny z sukcesu „Tańca z Gwiazdami”, przyznał, że finał programu obejrzało aż dwa miliony widzów, co we wrześniu wydawało się mało prawdopodobne. W rozmowie jednoznacznie wskazał swojego kandydata na zwycięzcę – Macieja Zakościelnego. Mówił o jego świetnym freestyle’u, który mógłby zapewnić mu wygraną, dodając, że mimo swoich prywatnych preferencji, ostateczny wynik zależał od widzów i ich głosów.
Przyszłość „Tańca z Gwiazdami”
Miszczak zapowiedział, że w nadchodzącej 16. edycji programu pojawią się nowe, znane osobowości, w tym Blanka. Zmiany wprowadzone w ostatnich edycjach przyniosły według niego świeży powiew, dzięki któremu „Taniec z Gwiazdami” stał się najważniejszym programem rozrywkowym w polskiej telewizji. Współpraca z influencerami, jak Julia Żugaj, przyciągnęła młodszą widownię, a sam program zyskał nowoczesny charakter.
„Pokazaliśmy, że „Taniec z Gwiazdami” to nie relikt przeszłości, ale nowoczesna produkcja, zrozumiała dla młodego widza. Udało się zbudować nowe, atrakcyjne jury, co tylko podniosło renomę programu wśród aktorów,” podsumował dyrektor Polsatu.
W międzyczasie, w „Tańcu z Gwiazdami” pojawiają się plotki o relacji między uczestnikami. Czy Żugaj i Kucina rozwijają bliską więź? Tego nikt nie wie, ale wszyscy czekają na kolejne odcinki, by przekonać się, co przyniesie przyszłość. Także wielbiciele zwyciężczyni programu nie mogą narzekać — jej popularność z pewnością rośnie, a w tle pozostają zagadkowe sytuacje, takie jak jej niedawne zasłabnięcie, które wywołało sensację w mediach.