Europosłanka Ewa Zajączkowska-Hernik z Konfederacji wywołała kontrowersje po opublikowaniu w serwisie X nagrania z ogłoszenia wyroku brytyjskiego sądu. W swojej relacji zasugerowała, że wyrok dotyczy niechęci skazanej osoby do finansowania imigrantów z podatków. W rzeczywistości jednak sprawa, o której mowa, dotyczyła nawoływania do ataku na hotel, w którym przebywały osoby ubiegające się o azyl. Dziennikarz Jakub Wiech potwierdził, że europosłanka wprowadza w błąd.
SPRAWCA ATAKU I JEGO LIST OTWARTY
W niedzielę Zajączkowska-Hernik zamieściła materiał z procesu, nie precyzując jednak, kim był skazany ani jakie oskarżenia mu postawiono. W swojej wypowiedzi przytoczyła, że „20 miesięcy więzienia za wpis w mediach społecznościowych, w którym skazany nie chce, by jego pieniądze w podatkach były przekazywane na imigrantów, którzy dopuszczają się przestępstw”. Tak skomentowała ten wyrok, domagając się jednocześnie, aby podobne przypadki nie miały miejsca w Polsce.
DEMASKACJA KŁAMSTW
Jakub Wiech, redaktor naczelny portalu Energetyka24, szybko zareagował na te słowa. Wskazał, że skazany, Jordan Parlour, otrzymał karę za publiczne nawoływanie do ataku na Britannia Hotel, w którym przebywało ponad 200 imigrantów. Na swoim profilu opublikował link do uzasadnienia sądowego, wytykając europosłance kłamstwo.
W sierpniu ubiegłego roku 28-letni Parlour, w wyniku rozwoju sytuacji po ataku nożownika w Southport, w mediach społecznościowych nawoływał do przemocy. Insynuacje o jego osobie pojawiły się po rozpowszechnieniu fałszywych informacji o rzekomych powiązaniach sprawcy z radykalnym islamem. Przytoczył stwierdzenie, że „każdy człowiek i jego pies powinni zaatakować Britannia Hotel w Seacroft”, tłumacząc, że imigranci są finansowani z podatków, które mogłyby być lepiej wykorzystane.
REAKCJA SŁUŻB I WYROK SĄDU
BBC informuje, że po wpisie Parloura w oknie hotelowym doszło do zniszczeń, co skłoniło personel do zamknięcia obiektu na jedną noc, a policja West Yorkshire wysłała tam dodatkowe patrole. Zaledwie kilka dni później mężczyzna został zatrzymany. Przyznał się do winy, rozumiejąc, że jego działania mogły skutkować dalszą przemocą. Prokurator Matthew Donkin podkreślił, że materiał dotarł do przynajmniej 1500 użytkowników.
W odpowiedzi na manipulacje posłanki, Jakub Wiech ponownie zwrócił uwagę na istotę sprawy, wytykając jej, że skazany nie był sądzony za działanie w obronie swoich podatków, ale za nawoływanie do przemocy wobec obcych, co zresztą było podparte wcześniejszymi wystąpieniami wymienionego.
Cała sytuacja nie tylko unaocznia, jak łatwo w mediach społecznościowych generować dezinformację, ale także stawia pytanie o etykę polityków, którzy bez zastanowienia manipulują faktami w imię własnych interesów.