W niedawnym wywiadzie Joanna Górska postanowiła zdradzić swoją osobistą historię z przeszłości. Gospodyni programu „Pytanie na śniadanie” opowiedziała o swoim doświadczeniu z młodzieńczym buntem, który zaprowadził ją do sekty.
Droga do sekty
Joanna Górska, jako doświadczona dziennikarka, od roku prowadzi śniadaniowy program TVP. Przez ten czas u jej boku pojawiał się Robert Stockinger, a od grudnia 2024 roku na antenie towarzyszy jej Łukasz Nowicki. W wywiadzie przyznała, że od zawsze fascynowały ją pytania o życie, śmierć oraz wiarę. W okresie nastoletnim odbiegała od norm, co sprawiło, że znalazła się w bańce wyznaniowej, która początkowo ją zafascynowała.
Odpowiedzi, które ją pochłonęły
Joanna opowiadała o swojej poszukiwawczej naturze, którą kierowała potrzebą zrozumienia świata. Kłóciła się z nauczycielami religii, nie znajdując odpowiedzi na trudne pytania. W końcu poleciła jej koleżanka z podwórka, by dołączyła do wspólnoty, która wydawała się oferować odpowiedzi na jej męczące wątpliwości. „To mi się podobało, bo tam były odpowiedzi na pytania, które mnie dręczyły” – wyznała Górska, dodając, że rodzice robili wszystko, aby ją z tego środowiska wydostać.
Alternatywne rozrywki
Na spotkaniach w sekcie zamiast dyskotek Joanna uczestniczyła w lekturze Pisma Świętego oraz głębokich dyskusjach. „To mnie wciągało” – powiedziała. Szybko jednak zorientowała się, że nie jest to świat dla niej. Gdy liderzy grupy zaczęli sugerować, aby zaczęła przekonywać innych do ich przekonań, podjęła decyzję o odejściu. „Nie mam żyłki handlowca ani sprzedawcy, więc to nie był mój świat” – podsumowała z przekonaniem.
Tego rodzaju osobiste historie pokazują, jak ważne jest poszukiwanie własnej drogi. Joanna Górska, mimo burzliwej przeszłości, dziś jest vademecum dla wielu, którzy także zadają pytania i szukają odpowiedzi w gąszczu życia codziennego.