Dziennikarka Telewizji Polskiej Justyna Dobrosz-Oracz postanowiła podjąć kroki prawne wobec byłego premiera Mateusza Morawieckiego. Powodem jest jego sugestia dotycząca jej rzekomych kontaktów z Pawłem Rubcowem, osobą oskarżaną o działalność szpiegowską.
BRAK ODPOWIEDZI NA OSKARŻENIA
Dobrosz-Oracz wyraziła swoje zaniepokojenie, wskazując, że „długo czekała na odruch przyzwoitości” ze strony Morawieckiego. Po tym, jak nie doczekała się odpowiedzi na zarzuty, zdecydowała się wysłać wezwanie do przeprosin poprzez swoją prawniczkę. „Bez rezultatu. Nie mogę milczeć w obliczu oszczerstw. Te nienawistne ataki to krzywdzące mnie brednie. Muszę zareagować” – podkreśliła dziennikarka na Facebooku.
BEZPODSTAWNE ZARZUTY
Z jej oświadczenia jasno wynika, że zarzuty Morawieckiego są całkowicie bezpodstawne. „Sugestie, że miałam kontakt z rosyjskim szpiegiem Pawłem Rubcowem, są zupełnie absurdalne. Nigdy go nie widziałam!” – zaznaczyła ze zdecydowaniem. Dziennikarka zapowiedziała, że w przypadku dalszego braku reakcji ze strony byłego premiera, sprawę skieruje do sądu. „Dość kłamstw” — podsumowała stanowczo.
KONTAKTY I KONTROWERSJE
Przypomnijmy, że w grudniu ubiegłego roku Dobrosz-Oracz zapytała Morawieckiego, czy był przesłuchiwany w kontekście śledztwa dotyczącego kampanii #StopRussiaWar. W odpowiedzi były premier zadał jej kontrowersyjne pytanie: „A co pani powie o swoich kontaktach z panem Rubcowem?”.
Paweł Rubcow, znany również jako Pablo Gonzalez, to postać, która przyciągnęła uwagę polskich służb. Jego obecność w Polsce stała się przedmiotem dochodzenia dotyczącego działalności szpiegowskiej przeciwko Polsce oraz NATO. W sierpniu ubiegłego roku Rubcow został uwolniony z polskiego aresztu w ramach wymiany więźniów między Zachodem a Rosją.
Sytuacja ta z pewnością rodzi wiele pytań o to, jakie pytania i oskarżenia krążą w polskiej polityce, a także o to, jak daleko jest w stanie posunąć się gra obwiniania i obrony w obliczu poważnych zarzutów. Na pewno nie na ostatniej prostej tej kontrowersyjnej sprawy.
Źródło/foto: Onet.pl
Filip Naumienko/REPORTER / East News