W Stawiskach znowu zadziałał dzielnicowy, pokazując, że jego czujność wcale nie wygasła, mimo że zima jest już tuż za rogiem. Odzyskano skradzioną Kia, która miała swoją drugą szansę na parkingu w mieście, podczas gdy jej prawowity właściciel zapewne już przeszukiwał internet w poszukiwaniu nowego samochodu. Gdzie podziała się sprawiedliwość? Jak widać, nie wszędzie.
FAFARONI Z WARSZAWY
Okazuje się, że funkcjonariusz z gminy Grabowo dostrzegł na jednej z ulic dumnie stojący pojazd, który zdobiły otwarte drzwi. Brak pasażerów za kierownicą był pierwszym sygnałem, że coś może być na rzeczy. Podczas sprawdzania tablic rejestracyjnych, okazało się, że nie pasują do tego modelu. Jak w kryminale – nie wszystko jest tym, czym się wydaje!
KIA WARTA 120 TYSIĘCY ZŁOTYCH
Numer VIN zdradził prawdę. To skrzypiące w Warszawie auto, bo zaparkowane na stawiskiej ulicy, miało za sobą historię kradzieży sprzed kilku miesięcy. Dzięki czujności mundurowych, cenną Kie można było zabezpieczyć, a jej wartość szacowano na około 120 tysięcy złotych. Gdy detektywi kontynuowali dochodzenie, znaleźli także skradzione tablice rejestracyjne ukryte w masce pojazdu. Jak widać, maniak kradzieży nie znał granic ani rozumu!
SPRAWIEDLIWOŚĆ WKRÓTCE DOPADNIE ZŁOCZYŃCÓW
Teraz pozostało tylko pytanie, kto za tym wszystkim stoi? Kryminalni intensywnie pracują nad ustaleniem sprawców tego przestępstwa. Oczywiście, wszyscy pragniemy, by sprawiedliwość zadziałała i odpowiedni stawili czoła konsekwencjom. Zgodnie z przepisami, za kradzież z włamaniem grozi kara sięgająca nawet 10 lat więzienia. Dajn się tu sprawcy do ten… No cóż, kiedyś będzie na to czas!
Źródło: Polska Policja