Policjanci z lubelskiej drogówki po raz kolejny wzięli się do roboty w ramach akcji „Drift-Stop”, mającej na celu wyeliminowanie niebezpiecznych kierowców z dróg. W miniony piątek funkcjonariusze ochoczo rzucili się do kontroli, ujawniając w sumie 42 wykroczenia i nakładając 37 mandatów karnych. Czyżby niektórzy kierowcy wciąż nie rozumieli, że ich jazda to nie wyścigi?
BEZPIECZEŃSTWO NA PIERWSZYM MIEJSCU
Regularne działania drogówki to odpowiedź na rosnące zagrożenie na naszych ulicach. Policja nie spuszcza z oka kierowców, którzy lekceważą zasady bezpieczeństwa. Ostatnia kontrola skupiła się na takich „mistrzach” jak ci, którzy rażąco łamią przepisy. Sprawdzano nie tylko prędkość, ale również trzeźwość kierowców oraz stan techniczny pojazdów. A co z głośnymi wydechami? Jak się okazało, to także problem, który należy rozwiązać.
WYNIKI KONTROLI
W ramach piątkowych działań policjanci skontrolowali kilkadziesiąt samochodów. Spośród 42 wykroczeń większość dotyczyła przekroczenia prędkości, a niektórzy z kierowców najwyraźniej uznali, że głośny wydech to najlepsza droga do zdobycia popularności na osiedlu. Niestety, policja nie miała litości i zatrzymała 3 dowody rejestracyjne z powodu nadmiernego hałasu. Ciekawe, czy te osoby zdobędą teraz uznanie w swojej „motoryzacyjnej społeczności”?
CZAS NA REFLEKSJĘ?
Podczas gdy jedni kierowcy bawią się w niebezpieczne wyścigi, inni starają się przestrzegać przepisów. Nadkomisarz Kamil Gołębiowski przypomina nam, że bezpieczeństwo na drodze to sprawa fundamentalna. Może czas, aby wszyscy kierowcy przestali być „bohaterami” w swoich głowach i zaczęli myśleć o tym, że to nie tylko ich życie jest na szali, ale także życie innych uczestników ruchu? W końcu droga to nie tor wyścigowy!
Źródło: Polska Policja