Program „Kanapowcy” zainaugurował nowy sezon, w którym pod okiem kamer TTV młodzież podejmuje walkę ze zbędnymi kilogramami. Ostatni odcinek wywołał w sieci spore kontrowersje, a główną krytykę w kierunku jednego z uczestników oraz jego matki. Internauci nie szczędzili gorzkich słów: „To lenistwo z obu stron. Jeśli matka nie nauczyła, to czego teraz spodziewać się?” — pisali w swoich komentarzach.
Symbol Zmiany
„Kanapowcy” stają się coraz bardziej rozpoznawalnym programem, oferującym realną pomoc osobom zmagającym się z nadwagą. Uczestnicy, pod czujnym okiem trenera Krzysztofa Ferenca, zmieniają swoje nawyki żywieniowe i dążą do zrzucenia zbędnych kilogramów, osiągając często zaskakujące efekty. W trakcie wcześniejszych sezonów widzieliśmy, jak ich koledzy traciły nawet kilkadziesiąt kilogramów.
Młodzi „Kanapowcy” w Akcji
W najnowszej edycji, która zadebiutowała w marcu 2025 r., w procesie odchudzania uczestniczy pokolenie Z. Średni wiek osób biorących udział w programie wynosi 22 lata, a ich waga oscyluje wokół 101 kg. Młodzi bohaterowie nie stają jedynie w obliczu fizycznych wyzwań, ale także muszą zmierzyć się z własnymi barierami psychicznymi.
Kulinarne Trudności
Ostatni odcinek ukazał, jak dla wielu uczestników zdrowe odżywianie jest kompletnie nieznaną dziedziną. Problemy z identyfikacją podstawowych warzyw wywołały lawinę komentarzy w Internecie. Niezgrabność przy krojeniu piersi kurczaka czy nieogarnięcie różnicy między porem a pietruszką tylko potwierdzają, że młodym „Kanapowcom” przydałaby się solidna edukacja kulinarna.
— Co to jest? Na literę P.? — zapytała mama jednego z uczestników.
— Pietruszka — odpowiedział z wahaniem Kacper, trzymając w dłoni pora.
Na to jego mama z załamaniem dodała: — Nie! Po prostu się poddałam. To, co słyszę, jest niewiarygodne — podkreśliła, a następnie stwierdziła przed kamerą:
— Nigdy sam nie ugotował obiadu. To jest lenistwo, bo można pospać do 12:00, a jak mama przygotuje jego ulubione danie, to tylko podgrzewamy i jemy.
Opinie Widzów
Reakcje w sieci były różnorodne — od oburzenia po współczucie wobec uczestników oraz ich rodzin. Wiele osób zwracało uwagę na powagę problemów, jakie niesie ze sobą brak podstawowej wiedzy kulinarnej:
— Nie odróżnia pora od pietruszki, a ma już prawa wyborcze.
— To jest dramat.
— Może to lekcja dla rodziców? Jeśli mają problem z robieniem zakupów, nie znając warzyw, to jest to życiowa porażka.
— Ktoś mu na to pozwolił, niestety. Teraz trzeba tylko trzymać kciuki, by się nie poddał, a mama go wspierała.
Takie komentarze wskazują na potrzebę rozmowy na temat roli rodziców w edukacji kulinarno-żywieniowej dzieci. Brak umiejętności gotowania i rozpoznawania produktów spożywczych skłania do refleksji na temat przygotowania młodzieży do samodzielnego życia, co jest kluczowe dla ich zdrowia i przyszłości.