Relacje między Stanami Zjednoczonymi a Ukrainą uległy znacznemu pogorszeniu po objęciu władzy przez Donalda Trumpa. Prezydent USA, określając Wołodymyra Zełenskiego mianem „dyktatora”, zasugerował, że to władze w Kijowie odpowiadają za wybuch wojny z Rosją. To nie jedyne kontrowersyjne stwierdzenia nowego gospodarza Białego Domu, które wprowadzają zamieszanie dotyczące sytuacji w Ukrainie.
WYSOKIE SUMY NA WOJNĘ?
Na swoim portalu społecznościowym Truth Social Trump napisał: „Pomyślcie: umiarkowanie udany komik, Wołodymyr Zełenski, namówił Stany Zjednoczone Ameryki do wydania 350 mld dolarów, aby rozpocząć wojnę, której nie można było wygrać, która nigdy nie musiała się zacząć”. Takie sformułowanie jest dalekie od prawdy, zwłaszcza że to Rosja, a nie Ukraina, dokonała inwazji w lutym 2022 roku. Konflikt ten jest efektem długofalowych działań Kremla, sięgających aneksji Krymu w 2014 roku oraz wspierania separatystów w Donbasie.
PRAWDA Z KIJOWA
W obronie Ukrainy stanął m.in. Mike Pence, były wiceprezydent, który stwierdził, że „Ukraina nie rozpoczęła wojny z Rosją. To Rosja rozpoczęła niesprowokowaną i brutalną inwazję, która spowodowała śmierć setek tysięcy ludzi”. Wskazał, że droga do pokoju musi być oparta na prawdzie, co zdaje się być zupełnie ignorowane przez obecnego prezydenta USA.
W dyskusji na temat poparcia dla Zełenskiego Trump przekonywał, że obecnie wynosi ono „zaledwie 4 proc.”. Problemy z wiarygodnością tych słów mają swoje korzenie w wynikach badań. Z danych opublikowanych przez Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii wynika, że jego zaufanie wynosi 57 proc., co oznacza wzrost o 5 punktów procentowych w porównaniu do grudnia ubiegłego roku.
FAKTY A FAŁSZ
Były prezydent USA zarówno w kwestii wydatków na pomoc dla Ukrainy wprowadza w błąd. Trump stwierdził, że Zełenski „namówił Stany Zjednoczone do wydania 350 mld dolarów”. Według Instytutu Badań Gospodarki Światowej w Kilonii USA przyznały Ukrainie pomoc o wartości około 124 mld dolarów do końca grudnia 2024 roku. Inne źródła, w tym sam prezydent Ukrainy, potwierdzają, że całkowita wartość pomocy wynosiła blisko 100 mld dolarów, z czego 67 mld dolarów to wsparcie militarne.
Trump podkreślał też, że Europa nie wspiera Ukrainy na takim poziomie, jak Stany Zjednoczone. Jednak Instytut w Kolonii wykazuje, że Unia Europejska oraz poszczególne kraje przekazały około 258 mld dolarów na rzecz Ukrainy. Co więcej, różnica w wydatkach wojskowych pomiędzy USA a Europą jest minimalna.
NIEBEZPIECZNA NARRACJA
Donald Trump utrzymuje tezę, że połowa amerykańskiej pomocy zniknęła, jednak słowa Zełenskiego z wywiadu dla Associated Press sugerują coś zupełnie innego. Prezydent Ukrainy powiedział, że nie wie, gdzie mogą być dodatkowe fundusze, ale liczby przekazywane w doniesieniach mogą być jedynie „na papierze”. Wytykał dodatkowo, że część deklarowanej amerykańskiej pomocy w istocie były wydatki wewnętrzne USA, takie jak produkcja broni.
Na koniec, Trump stwierdził, że to administracja Joe Bidena przyczyniła się do wybuchu wojny, rzekomo zapraszając Ukrainę do NATO. Wołodymyr Fesenko, ukraiński analityk polityczny, nie pozostawił na tej tezie suchej nitki, wskazując na niebezpieczeństwo powielania rosyjskiej narracji o wojnie.
Taka sytuacja pokazuje, jak istotne są fakty w politycznym dyskursie, a jak łatwo mogą one być zniekształcone. W dobie dezinformacji, prawda staje się kluczowym orężem w walce o przyszłość Ukrainy i jej relacje z Zachodem.