Dramat tysięcy osób, które zostały oszukane przez dewelopera, potęguje frustrację i poczucie bezsilności w obliczu zamrożonych inwestycji. Prace budowlane na kilkunastu placach w Polsce zostały wstrzymane, mimo że wiele osób zainwestowało znaczne oszczędności w zakup mieszkań. Sytuacja ta dotyczy nie tylko przyszłych lokatorów, ale również podwykonawców, którzy pozostają bez wynagrodzenia. Kontakt z deweloperem jest praktycznie nieosiągalny. Materiał „Interwencji” ukazuje tę tragiczne sytuację coraz to liczniejszej grupy poszkodowanych.
Zamrożone inwestycje
W lipcu ekipie „Interwencji” udało się odwiedzić sześć lokalizacji, gdzie deweloper planował zbudować bloki i apartamentowce. Każda z tych inwestycji została wstrzymana. Rozmawialiśmy z osobami poszkodowanymi z Wrocławia, Rzeszowa, Łodzi oraz Zacharzyc. Wszyscy, którzy zainwestowali swoje oszczędności, są w dramatycznej sytuacji – nie mają ani mieszkań, ani pieniędzy.
– Wpłaciłam 150 tysięcy. Zaciągnęłam kredyt i przez trzy lata spłacam raty. Prace na budowie zatrzymały się, a sprzęt zniknął. Umowę podpisaliśmy w 2021 roku z datą zakończenia budowy na 2022. Miejsce miało wyglądać zupełnie inaczej – relacjonują poszkodowani.
Bez śladu postępu
Pytania dotyczące sytuacji dewelopera zaczęły się pojawiać szczególnie po publikacjach w rzeszowskich Nowinach. Okazuje się, że mimo upływu czasu na budowach nie zaszły żadne zmiany. W jednym z prestiżowych rejonów Rzeszowa miały powstać trzy nowe budynki, jednak zniknęły nawet banery dewelopera, a prace nigdy nie ruszyły.
– Wspaniałe widoki i idealna lokalizacja stają się pułapką. Deweloper, zamiast skontaktować się z nami, wysyła pisma wzywające nas do zaprzestania naruszania jego dobrego imienia. Według niego to naruszenie, że informuję innych o nienależytym realizowaniu umowy – dodaje Alina Giergiel, która straciła 140 tysięcy złotych.
Problemy z umowami
Aneta Sawczuk z Tarnowa zakupiła mieszkanie w planowanym apartamentowcu w Rzeszowie, które miało być dla jej syna studiującego w tym mieście. Kobieta zdecydowała się na unieważnienie umowy w sądzie.
– Sąd nakazał zwrot 176 tysięcy złotych, które wpłaciłam na mieszkanie, oraz 19 tysięcy kosztów postępowania. Syn chciał studiować, ale teraz musiał zacząć naukę w Tarnowie, ponieważ nie stać nas na wynajem. – relacjonują Aneta i Miłosz Sawczuk.
Skala problemu
Mateusz Falender, pełnomocnik części poszkodowanych, podkreśla, że sytuacja dewelopera pogarsza się z dnia na dzień. Na rachunkach bankowych mają oni jedynie kilka tysięcy złotych, a długów przybywa.
– Cała firma, w którą zainwestowało wiele osób, ma skromne fundusze. To, co czyni sprawę bardziej dramatyczną, to brak perspektyw na odzyskanie środków – dodaje.
Ruchy prawne i nadzieja na odzyskanie pieniędzy
W obliczu narastających problemów, poszkodowani założyli stowarzyszenie. Adwokat reprezentujący grupę nabywców z Rzeszowa doprowadził do zabezpieczenia działki, na której planowano budowę, co daje nadzieję na odzyskanie przynajmniej części środków.
– Udało nam się uzyskać zabezpieczenie, które zabrania zbywania i obciążania nieruchomości. Wpisano to do księgi wieczystej – wskazuje Alina Giergiel, jedna z poszkodowanych.
Nie tylko nabywcy mieszkań cierpią z powodu dewelopera
Kwestia długów dotyka nie tylko przyszłych właścicieli mieszkań, ale także podwykonawców. Wśród firm oszukanych przez dewelopera znajduje się agencja ochrony z Legnicy, która obsługiwała aż 17 budów w całym kraju.
– To był problematyczny kontrahent, który przestał regulować płatności w czerwcu. Starałem się uzyskać moje 150 tysięcy złotych, ale dotychczas nie przyniosło to rezultatu – mówi Jakub Rosiak z Agencji Ochrony Rvis.
Śledztwo w sprawie oszustwa
Prokuratura Rejonowa w Rzeszowie wszczęła śledztwo w związku z oszustwem na dużą skalę. Innym jednostkom zgłoszono podobne przypadki, co może sugerować, że problem jest bardziej powszechny.
– Wśród poszkodowanych znajduje się ponad cztery tysiące osób – dodaje Krzysztof Ciechanowski z Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Bez pomocnych odpowiedzi
Część biur dewelopera została zamknięta, a w tych, które nadal funkcjonują, nie można uzyskać żadnych informacji.
– Nasz zespół nie odpowiada na maile od miesięcy, i to nie tylko od „Interwencji”. Nikt nie chce rozmawiać z zainteresowanymi – relacjonuje Kornel Skałkowski, który również został poszkodowany.
W obliczu tak skomplikowanej sytuacji, poszkodowani czują się coraz bardziej oszukani i zaniepokojeni. Historię dzielą nie tylko straty finansowe, ale także rozczarowanie niemożnością zrealizowania marzeń o własnym mieszkaniu.
Źródło/foto: Polsat News