Wydarzenie, które miało miejsce w nocy z 19 na 20 grudnia, wstrząsnęło mieszkańcami Krośnieńskiego Sanktuarium św. Jana Pawła II. 33-letni sprawca, uzbrojony w ciężki młot, zdemolował wejście do kościoła oraz zniszczył 3,5-metrowy Krzyż Pasyjny. Mimo iż atak miał miejsce po północy podczas modlitewnego czuwania, niepokój wśród wiernych był ogromny. Hałas, który rozległ się z zewnątrz, wywołał panikę, a świadkowie zdarzenia próbowali interweniować, nieskutecznie. Agresja napastnika nie pozwoliła na powstrzymanie go przed dalszymi zniszczeniami, w tym uszkodzeniem figury Chrystusa stojącej przed wejściem do świątyni.
Skąd ta agresja?
Policja szybko zareagowała na incydent, zatrzymując mężczyznę, który okazał się być mieszkańcem miasta. Co ciekawe, był trzeźwy. Podczas przesłuchania przyznał się do popełnionych czynów, jednak ze względu na niepokojący kontekst jego wyjaśnień, zostanie poddany dalszym badaniom specjalistycznym, jak poinformował prokurator Zbigniew Piskozub. Mężczyzna usłyszał zarzuty obrazy uczuć religijnych oraz niszczenia mienia, co może skutkować kara do pięciu lat więzienia.
Reakcja społeczności
Wójt Krosna i lokalna społeczność zareagowały na wydarzenie z niedowierzaniem i szokiem. Proboszcz parafii, podczas niedzielnych ogłoszeń, wezwał wiernych do adoracji Najświętszego Sakramentu w intencji sprawcy oraz wszystkich, którzy utracili poczucie wiary i człowieczeństwa. „To jest miejsce święte. Miejsce to wybrał Pan. To nie jest własność jakiejś wspólnoty” – apelował duchowny, podkreślając, jak ważne jest zachowanie szacunku dla świątyni.
Według komisarza Pawła Buczyńskiego, 33-latek nie miał wcześniejszych problemów z prawem, co tylko potęguje zdumienie mieszkańców nad jego nagłym aktem wandalizmu. W chwili obecnej mężczyzna pozostaje na wolności, objęty dozorem policyjnym z obowiązkiem stawiania się w komendzie pięć razy w tygodniu.
