Premier Donald Tusk ogłosił deportację Rosjanina podejrzanego o organizowanie aktów dywersji skierowanych przeciwko Polsce oraz sojusznikom, takim jak USA. „Świetna robota ABW i prokuratury” – skomentował lider rządu.
Deportacja i areszt
W swoim oświadczeniu na platformach społecznościowych Tusk poinformował, że obywatel Rosji, który przez pewien czas ukrywał się w Bośni i Hercegowinie, został deportowany do Polski i aresztowany na podstawie decyzji sądu. Podkreślił, że rosyjska wrogą aktywność została potwierdzona.
Reakcja ministra
Na temat deportacji wypowiedział się również szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Tomasz Siemoniak. Stwierdził, że operacja służb była „poważnym uderzeniem w rosyjską siatkę dywersyjną w Europie” oraz dodał, że podejrzany został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
Podziękowania za współpracę
Siemoniak wyraził również uznanie dla Prokuratora Generalnego Adama Bodnara, Prokuratora Krajowego oraz Agencji Bezpieczeństwa i Wywiadu Bośni i Hercegowiny za efektywną współpracę. „Bezpieczeństwo, Europo!” – zakończył swoje wystąpienie.
Szpiegostwo i rekrutacja do Grupy Wagnera
W piątek krakowski sąd okręgowy skazał dwóch Rosjan na 5,5 roku więzienia za szpiegostwo i organizowanie rekrutacji do Grupy Wagnera w Polsce. Dodatkowo musi zapłacić grzywnę w wysokości 30 tys. zł, która zostanie przekazana na Fundusz Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Zatrzymani zostali w 2023 roku, kiedy rozpowszechniali w Krakowie i Warszawie naklejki werbunkowe.
Oskarżenia o działalność szpiegowską
Prokuratura oskarżyła ich o rekrutację do wojskowej grupy najemnej, co jest zabronione przez prawo międzynarodowe, oraz o prowadzenie działań szpiegowskich na rzecz Rosji. Oskarżeni nie przyznali się do zarzutów, nie zaprzeczając jednak, że zaangażowali się w rozkładanie naklejek.
Akty sabotażu i proces Serhija S.
Władze od dłuższego czasu monitorują akty sabotażu na terenie Polski, przypisując je obywatelom państw wschodnich. Proces ukraińskiego obywatela, Serhija S., rozpoczął się niedawno. Oskarżany jest o planowanie podpaleń we Wrocławiu w ramach zorganizowanej grupy przestępczej. W styczniu 2024 roku miał przyjąć zlecenie na ten akt. Sam nie przyznał się do winy i po ataku Rosji na Ukrainę opuścił kraj.
W listopadzie ubiegłego roku informowano o zatrzymaniu Białorusina powiązanego z międzynarodową grupą, która dokonywała podpaleń w Polsce. Do wcześniejszych aresztowań w tej sprawie dochodziło w styczniu i maju 2024 roku, kiedy to zatrzymano obcokrajowców przygotowujących się do podobnych działań.
Źródło/foto: Polsat News