W obliczu dramatycznych wydarzeń, do jakich doszło we wtorek w Moskwie, rzecznik Departamentu Stanu USA zabrał głos w sprawie zamachu bombowego, w wyniku którego zginął generał Igor Kiriłłow. Matthew Miller wyraźnie podkreślił, że amerykańskie władze nie miały wiedzy o planowanej operacji i nie są w żaden sposób z nią związane. W obliczu tragedii, Miller zauważył jednak, że Kiriłłow był oskarżany o odpowiedzialność za użycie broni chemicznej przeciwko Ukrainie.
Zamach na Kiriłłowa – działanie SBU?
Podczas konferencji prasowej Miller odniósł się do wtorkowego ataku na Igora Kiriłłowa, który według nieoficjalnych źródeł miał być wynikiem działań Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Rzecznik zapewnił, że USA na ten temat nie miały żadnych sygnałów, ani też nie brały udziału w zabójstwie generała odpowiedzialnego za rosyjskie operacje ochrony radiochemicznej i biologicznej. „Nie zostaliśmy uprzedzeni ani nie byliśmy zaangażowani w tę sprawę” – stwierdził Miller, dodając zarazem, że Kiriłłow brał udział w wielu zbrodniach wojennych.
Ofiara zamachu i jej kontrowersyjna przeszłość
Agencja Interfax-Ukraina poinformowała, że Kiriłłow oraz jego asystent zginęli w wyniku eksplozji, która miała miejsce w Moskwie we wtorek rano. Zgodnie z doniesieniami, zabójstwo to miało być przeprowadzone z użyciem umieszczonego w hulajnodze zdalnie detonowanego ładunku wybuchowego. Miller dodał, że Kiriłłow był zaangażowany w wykorzystanie broni chemicznej przeciwko ukraińskiemu wojsku, w tym m.in. gazu łzawiącego CS, którego stosowanie jest zakazane przez prawo międzynarodowe.
Kiriłłow i oskarżenia o zbrodnie wojenne
Zamach na generała Kiriłłowa miał miejsce w dniu, kiedy Służba Bezpieczeństwa Ukrainy wskazała go jako podejrzanego o masowe wykorzystanie zabronionej broni chemicznej przeciwko ukraińskim siłom zbrojnym. Kiriłłow był znany z kontrowersyjnych wypowiedzi, w których oskarżał USA o stworzenie w Ukrainie laboratoriów broni biologicznej, co miało być jednym z głównych uzasadnień dla rosyjskiej inwazji. Z jego ust padały także twierdzenia o rzekomej budowie przez Ukrainę tzw. brudnej bomby.
Przesłuchania i aresztowania
W środę Komitet Śledczy Rosji ogłosił, że zatrzymał obywatela Uzbekistanu, podejrzewanego o udział w wtorkowym zamachu. Jak podano, miał on działać na zlecenie ukraińskich służb specjalnych. Przypadek ten budzi wiele kontrowersji i stawia pytania o materiały dowodowe oraz intencje wszystkich stron zaangażowanych w ten dramatyczny incydent.
