Rumuński Sąd Konstytucyjny potwierdził ważność pierwszej tury wyborów prezydenckich, co oznacza, że w drugiej turze staną naprzeciw siebie Calin Georgescu oraz Elena Lasconi. Głosowanie odbędzie się 8 grudnia.
Decyzja po przeliczeniu głosów
Ostateczna decyzja sądu została ogłoszona po powtórnym przeliczeniu głosów oddanych 24 listopada, które zostało zlecone na podstawie skargi złożonej przez jednego z kandydatów, Cristiana Terhesa.
Przewodniczący Sądu Konstytucyjnego przekazał, że wynik pierwszej tury został uznany za wiążący. Przypomnijmy, że niedawno, wskutek zwycięstwa Georgescu, pojawiły się niepokojące sygnały dotyczące możliwości zewnętrznej ingerencji w proces wyborczy.
Wyniki i niespodzianki
W ubiegłym tygodniu, gdy ogłoszono wyniki z prawie pełnym przeliczeniem, okazało się, że Georgescu, kandydat o skrajnie prawicowych poglądach, zdobył 23 proc. głosów, wyprzedzając Elenę Lasconi, która uzyskała 19,17 proc. Co ciekawe, premier Rumunii, Marcel Ciolacu, nie zdołał zdobyć wystarczającej liczby głosów, aby zakwalifikować się do drugiej tury, mimo że w sondażach to on cieszył się liderowaniem.
Wybory parlamentarne zaskakują
Równocześnie z wyborami prezydenckimi odbyły się wybory parlamentarne, w których skrajnie prawicowa partia AUR przegrała. Z danych przekazanych przez Rumuński Stały Urząd Wyborczy wynika, że na czoło wysunęła się socjaldemokratyczna PSD z wynikiem 22,7 proc. AUR zajął drugie miejsce, zdobywając 18 proc. głosów, a tuż za nimi znalazły się Partia Narodowo-Liberalna PNL oraz Związek Ocalenia Rumunii (USR).
Reakcja premiera Ion-Marcela Ciolacu po pierwszych wynikach była jednoznaczna. Wyraził przekonanie, że społeczeństwo opowiedziało się za kontynuacją prozachodnich inwestycji i polityki obecnego rządu. Oczekiwanym rezultatem tych wyborów mogą być zmiany w kierunkach politycznych kraju, co wzbudza wiele emocji wśród obywateli.
Źródło/foto: Polsat News