Dzisiaj jest 21 listopada 2024 r.
Chcę dodać własny artykuł

Decyzja premiera Tuska o dostępie do tajemnic w rękach sądu. Generał Gromadziński reaguje na doniesienia mediów.

Premier Donald Tusk, jak donosi portal TVN24, podtrzymał decyzję Służby Kontrwywiadu Wojskowego o odebraniu dostępu do informacji niejawnych dla generała Jarosława Gromadzińskiego. Informację tę potwierdził również Onet, który dotarł do kulis sprawy. Zaskakujące jest jednak, że sam wojskowy formalnie nie został o tym poinformowany. — O decyzji premiera dowiedziałem się z mediów — stwierdził Gromadziński w rozmowie z Onetem. Z naszych źródeł wynika, że generałowi nigdy nie postawiono zarzutów karnych; kontrowersje dotyczyły procedury wydania mu poświadczenia przez wcześniejsze kierownictwo SKW.

POSTĘPOWANIE KONTROLNE WOBEC DOWÓDCY EUROPORUSU

Dnia 26 marca 2024 r. Służba Kontrwywiadu Wojskowego, kierowana przez generała Jarosława Stróżyka, wszczęła postępowanie kontrolne przeciwko Gromadzińskiemu, który był wówczas dowódcą Eurokorpusu — pierwszym Polakiem na tym stanowisku w 30-letniej historii tej jednostki. Eurokorpus jest przeznaczony do działań zarówno dla NATO, jak i Unii Europejskiej w sytuacjach kryzysowych.

Onet jako pierwszy ujawnił kulisy działań SKW. Jak się okazało, zanim dokument informujący generała o postępowaniu został mu wręczony, przeszedł przez jawne kanały resortu obrony, co spowodowało lawinę spekulacji w armii.

Następnego dnia, 27 marca, generał Gromadziński został wezwany do siedziby SKW, gdzie szeregowa pracownica wręczyła mu decyzję o wszczęciu postępowania kontrolnego, które pozbawiło go dostępu do informacji niejawnych oraz uniemożliwiło wykonywanie obowiązków. — Trzygwiazdkowy generał został potraktowany jak zwykły interesant — komentowała osoba znająca kulisy sprawy.

Generał nie dowiedział się, co było przyczyną postępowania SKW, podkreślając, że nie ma sobie nic do zarzucenia. W związku z tym latem tego roku odwołał się od decyzji do premiera Donalda Tuska, który miał 90 dni na rozpatrzenie sprawy.

SPRAWIEDLIWOŚĆ CZY POLITYKA?

Jak wynika z nieoficjalnych informacji, premier postanowił podtrzymać decyzję stróżyka. W efekcie sprawa trafi do sądu, co zapowiedział sam generał. — Nie mam sobie nic do zarzucenia i jako żołnierz będę walczyć o swoje honor i dobre imię — dodał. Według naszych rozmówców Tusk nie chciał podważać już i tak niewielkiej pozycji generała Stróżyka, który jest szefem komisji ds. badania rosyjskich wpływów, dążąc do zachowania autorytetu tego gremium.

Jak podają informatorzy Onetu z rządu i wojska, Gromadziński stał się ofiarą wewnętrznych rozgrywek i osobistych animozji w środowisku wojskowym, które wykorzystały służby. Z rządowych źródeł wynika, że SKW nie dysponuje materiałami, które mogłyby podważyć wiarygodność generała. Nigdy nie postawiono mu zarzutów związanych z niewłaściwym postępowaniem z informacjami niejawnymi, ani nie toczyło się przeciwko niemu postępowanie karne.

TAJEMNICE Z PRZESZŁOŚCI

Podstawą decyzji o odebraniu poświadczenia bezpieczeństwa miało być przyznanie generałowi certyfikatu dostępu do informacji tajnych przez poprzednie kierownictwo SKW. Audyt w SKW ujawnił, że informacje mogące obciążać generała Gromadzińskiego, które stały się głównym powodem odebrania mu poświadczenia, zostały zatajone przed działem zajmującym się postępowaniami sprawdzającymi.

Według naszych źródeł, zarzuty SKW wobec generała to formalne zaniechania wcześniejszych szefów służby, jednak nic nie wskazuje na to, że Gromadziński mógłby być zagrożeniem dla poufności informacji. Gen. Stróżyka sugerował, że działania SKW mają związek z misją generała w Eurokorpusie, co wzbudza kontrowersje, biorąc pod uwagę, że zgodnie z prawem kontrolne postępowanie sprawdzające można wszczynać wyłącznie na podstawie nowych informacji dotyczących osoby posiadającej poświadczenie bezpieczeństwa.

W przypadku Gromadzińskiego nie ma jednak jakichkolwiek nowych faktów, które mogłyby uzasadniać wszczęcie postępowania. — Działania SKW w tej sprawie są skandaliczne; według mojej wiedzy, nie ma żadnych zarzutów wobec generała — podsumowuje były oficer SKW.

W końcu, w obliczu toczącej się wojny w Ukrainie i zagrożenia ze strony Rosji, obecnie rządzący żałują, że dopuścili do takiego traktowania jednego z najbardziej doświadczonych polskich generałów.

Źródło/foto: Onet.pl
Jacek Bednarczyk / PAP

Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie