Książę Harry może odetchnąć z ulgą, ponieważ Donald Trump ogłosił, że nie planuje go deportować z USA. Ten komentarz ze strony byłego prezydenta pojawił się w kontekście niepewności dotyczącej statusu imigracyjnego księcia Sussex, który obecnie mieszka w Montecito w Kalifornii.
Niepewność związana z wizą
Jak informuje The New York Post, status księcia Harry’ego jest aktualnie przedmiotem sporu sądowego. Fundacja Heritage zwróciła uwagę na rzekome zatajenie przez niego wcześniejszego zażywania substancji niedozwolonych, co mogłoby stanowić podstawę do odmowy przyznania wizy. Organizacja ta powołuje się na autobiografię Harry’ego, w której przyznaje się on do korzystania z marihuany.
Decyzja Trumpa
W sobotę portal informacyjny rozwiał wszystkie wątpliwości, podając, że Donald Trump nawiązał do swej decyzji, aby pozwolić księciu Harry’emu pozostać w Stanach Zjednoczonych. “Nie chcę tego robić – deportować księcia”, powiedział Trump, dodając, że Harry ma już wystarczająco wielu problemów „ze swoją żoną”, co wywołało szeroką dyskusję w mediach. Były prezydent nie wahał się także w ocenie relacji Harry’ego z Meghan Markle, sugerując, że książę znajduje się pod jej dominacją, a ona „wodzi go za nos”.
Co na to księżna Meghan?
Meghan Markle, amerykańska żona Harry’ego, nie ukrywa swoich krytycznych poglądów na temat Trumpa. W jednym z wywiadów określiła go mianem osoby „tworzącej podziały” w społeczeństwie oraz „mizoginistycznej”, co sprawia, że ta sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana. Warto zwrócić uwagę, że Harry i Meghan od lat publicznie wyrażają swoje niezadowolenie z politycznych działań Trumpa, co tylko potęguje napięcie między nimi a amerykańskim byłym prezydentem.
Jak widać, sytuacja dotycząca księcia Harry’ego oraz jego statusu jako rezydenta USA wciąż pozostaje w świetle reflektorów. Cała sprawa przyciąga uwagę nie tylko fanów rodziny królewskiej, ale także tych, którzy śledzą polityczne zawirowania w Stanach Zjednoczonych.
Źródło/foto: Polsat News