W miarę zbliżania się wyborów prezydenckich w USA, które mają odbyć się za dwa tygodnie, rywalizacja pomiędzy kandydatami staje się coraz bardziej zacięta. Według najnowszych prognoz, aktualne szanse na objęcie Białego Domu rozkładają się dość równorzędnie. Jednak nie tylko prezydentura będzie miała wpływ na kształt nowej władzy – równocześnie odbywają się wybory do Kongresu, które są kluczowe dla realizacji obietnic wyborczych.
RYWALIZACJA KANDYDATÓW
Nasze analizy wskazują, że Kamala Harris ma 51 procent szans na zwycięstwo, a Donald Trump 49 procent. To oznacza wzrost o 4 punkty procentowe dla Trumpa w porównaniu do zeszłego tygodnia, kiedy jego szanse wynosiły 45 procent. W głównym wariancie modelu, Trump może liczyć na 230 głosów elektorskich, natomiast Harris na 226. Pozostałe 82 głosy elektorskie są niepewne, znajdując się w stanach wahających się.
Jeżeli przypiszemy niewiążące głosy kandydatowi z aktualną przewagą w danym stanie, Harris uzyskuje przewagę 276-262. Regularne zmiany w poparciu są zauważalne na poziomie stanowym. Trump zyskuje na sile w północnych stanach wahających się takich jak Michigan, Wisconsin i Pensylwania, które jeszcze trzy tygodnie temu były bardziej sprzyjające Harris. W przypadku Iowa, po tygodniu wróciła ona do kategorii „prawdopodobnie Trump”, a w Karolinie Północnej Harris umocniła swoją pozycję, zwiększając szanse z 43 do 46 procent.
KONGRES A SKUTECZNOŚĆ RZĄDÓW
Właściwe rządy prezydenta zazwyczaj wymagają większości partii w Kongresie, co jest kluczowe dla uchwalania reform i budżetu. W przypadku braku większości, inicjatywy prezydenta mogą być blokowane, co zmusza do skomplikowanych kompromisów. Po wyborach częściowych w 2022 roku, Republikanie mają minimalną przewagę w Izbie Reprezentantów, podczas gdy Demokraci kontrolują Senat. Ta sytuacja ogranicza możliwości działania prezydenta Bidena, czego przykładem jest opóźnienie w zatwierdzeniu pakietu pomocowego dla Ukrainy przez opór Republikanów.
W ostatnich latach, po wyborach na pierwszą kadencję, partie prezydenckie zyskiwały w Kongresie. Przykładami mogą być Joe Biden w 2020 roku oraz Donald Trump w 2016 roku. Ostatnim prezydentem, którego partia straciła większość w Kongresie w czasie pierwszej kadencji, był George H.W. Bush w 1988 roku. Obietnice Bush’a o braku podwyżek podatków nie mogły zostać zrealizowane, co kosztowało go poparcie społeczne, gdyż musiał pójść na kompromis w kwestii budżetu.
ISTOTNOŚĆ WYBORÓW W 2024 ROKU
W tym roku Republikanie wydają się mieć szansę na zdobycie większości w Senacie. Jeśli Kamala Harris wygra wybory, jest niemal pewne, że nie będzie miała przewagi w Kongresie, co uniemożliwi jej realizację kluczowych obietnic, takich jak reforma systemu zdrowia czy zagwarantowanie aborcji na poziomie federalnym. Dodatkowo, większość w Senacie jest niezbędna do obsady federalnych sędziów, w tym w Sądzie Najwyższym, gdzie aktualnie przeważają konserwatywni sędziowie. Sytuacja ta może zatrzymać wprowadzenie bardziej liberalnych nominacji.
Warto również przypomnieć, że w USA każdy stan ma dwóch senatorów, niezależnie od liczby ludności. To powoduje, że mniejsze stany, takie jak Wyoming, mają taką samą liczbę przedstawicieli jak Kalifornia, będąca jednym z najbardziej zaludnionych stanów. Głosowanie w 2020 roku wykazało przewagę 4,5 punktu procentowego dla Bidena, mimo że w liczbie wygranych stanów, zdobył jedynie 25 miejsc. Remis w Senacie znaczy, że kluczowy głos należy do wiceprezydenta.
OLBRZYMI WYZWANIA DLA DEMOKRATÓW
Demokraci stają przed poważnymi wyzwaniami w nadchodzących wyborach. Z badań wynika, że mają oni szansę na obronę wielu miejsc, lecz muszą być szczególnie czujni w stanach takich jak Ohio, Montana, Teksas, Floryda i Nebraska, które w 2020 roku głosowały na Trumpa. Senatorki i senatorowie z Partii Demokratycznej będą musieli stawić czoła silnej polaryzacji politycznej oraz zmniejszonej tendencji do głosowania “na bilet”, czyli na przedstawicieli dwóch różnych partii. W szczególności Jon Tester w Montanie i Sherrod Brown w Ohio będą musieli walczyć o swoje miejsca w niełatwej atmosferze.
Nie można zapominać o Izbie Reprezentantów, gdzie Republikanie posiadają minimalną większość i w której wybory odbywają się co dwa lata. Choć teoretycznie system powinien być sprawiedliwy, praktyka już niejednokrotnie wykazała, że mapy okręgów mogą być manipulowane w celu uzyskania przewagi.
Patrząc na liczby, Demokraci mogą ze spokojem przyjąć fakt, że wczesne głosowanie osiąga rekordy, a zaangażowanie wyborców wydaje się większe niż kiedykolwiek. Wyniki wyborów w nadchodzących tygodniach będą kluczowe dla przyszłości amerykańskiej polityki. Warto obserwować, jak potoczą się losy tej rywalizacji oraz jakie będą ostateczne wyniki, które mogą zaskoczyć niejednego analityka.
Model szans, który przedstawiliśmy, bazuje na historycznych wynikach oraz trendach w poszczególnych stanach, a także na badaniach sondażowych uznawanych za wiarygodne. Uwzględniane są różne czynniki, które wpływają na prognozy, a całość opiera się na symulacjach, które mogą wskazywać na przewagi i nieprzewidywalności amerykańskiego procesu wyborczego.