Marco Rubio może niedługo objąć stanowisko sekretarza stanu w nowym rządzie Donalda Trumpa, jak donoszą amerykańskie media. Jeśli tak się stanie, senator stanie się pierwszym Latynosem na tym stanowisku, co z pewnością będzie znaczącym wydarzeniem w amerykańskiej polityce. Co więcej, przypomnijmy, że Rubio ma za sobą dość burzliwą historię z prezydentem-elektem, który w przeszłości wystawiał go na publiczną próbę.
Prawie pewny kandydat
Według nieoficjalnych źródeł, Rubio jest niemal pewnym kandydatem na szefa amerykańskiej dyplomacji. Choć istnieje możliwość, że Trump zmieni zdanie, media zwracają uwagę na zmniejszające się szanse na inną nominację. Warto zaznaczyć, że Rubio był jednym z najbardziej bezkompromisowych „jastrzębi” w kwestiach związanych z polityką zagraniczną. Z biegiem lat jednak jego poglądy uległy pewnemu złagodzeniu i zaczęły się zbiegać z tymi, które wyraża Trump, co może być korzystne w kontekście dalszej współpracy tych polityków.
Historia konfliktów
W przeszłości Rubio często sprzeciwiał się Trumpowi, a ich relacja była pełna napięć. W trakcie kampanii prezydenckiej w 2016 roku senator nie szczędził krytyki, nazywając Trumpa osobą, która „nie uczyni Ameryki wielką, tylko pomarańczową”. Na te słowa Trump zaatakował Rubio w mediach społecznościowych, a senator odpowiedział oskarżając go o oszustwo, co tylko potęgowało ich wzajemną niechęć.
Żarty przy władzy
Oprócz poważnych ataków, Rubio często wyśmiewał również wygląd swojego rywala, zwracając uwagę na jego opaleniznę czy budowę ciała. Jego znane powiedzenie o „małych dłoniach” Trumpa przeszło do historii politycznych anegdot. Prezydent-elekt, z celnym komentarzem, miał zapewnić, że nie martwi się o swoje „małe dłonie”, co tylko dowodzi, jak w polityce niewiele rzeczy jest traktowanych poważnie.
Ostatnie wątki w tej relacji wskazują na to, że mimo ich przeszłych konfliktów, Rubio stał się jednym z najpoważniejszych kandydatów na tak prestiżowe stanowisko w amerykańskim rządzie. Czas pokaże, czy senator rzeczywiście zasiądzie na fotelu szefa dyplomacji, i jak ta zmiana wpłynie na stosunki międzynarodowe.