W relacji pomiędzy Donaldem Trumpem a Władimirem Putinem pojawiają się nowe, intrygujące wątki. Działania Waszyngtonu sugerują, że dążenia do zakończenia konfliktu w Ukrainie stanowią jedynie fragment większego planu. Amerykański prezydent mógłby nawiązać współpracę z Rosją, aby sprzeciwiać się Chinom, nawiązując do odwróconego manewru Nixona. Paweł Kowal, pełnomocnik rządu ds. odbudowy Ukrainy, ostrzega, że taki rozwój wypadków nie przyniósłby Polsce niczego dobrego. Podkreśla, że Rosja prawdopodobnie nie będzie lojalna względem USA i wkrótce może pokazać Amerykanom, że nie mogą jej ufać.
PRZEŁOMOWA WIZYTA
W historii zimnej wojny zmiany często zaczynały się od niezwykłych spotkań. Richard Nixon, witany przez chińskiego premiera Zhou Enlaia w Pekinie, wymusił nowy kierunek w amerykańskiej polityce zagranicznej. Ten krok zaskoczył wielu obywateli Stanów Zjednoczonych, tworząc nową sytuację na arenie międzynarodowej. Było to pierwsze spotkanie amerykańskiego prezydenta z przywódcą komunistycznych Chin od momentu proklamacji Chińskiej Republiki Ludowej w 1949 roku. Nixon, będący zdeklarowanym przeciwnikiem komunizmu, zrealizował misję, której celem było zbliżenie USA do Chin oraz osłabienie ZSRR.
Dzięki interwencji Henry’ego Kissingera, który potajemnie odwiedził Chiny, Nixon otrzymał zaproszenie do Pekinu. Jego wizyta przyczyniła się do nawiązania relacji dyplomatycznych i otworzyła nowe możliwości dla współpracy gospodarczej, jednocześnie kształtując tzw. strategiczny trójkąt: Waszyngton–Moskwa–Pekin. Część historyków jest zdania, że to właśnie to spotkanie miało wpływ na wynik zimnej wojny.
NOWE NAPIĘCIA
Pełne relacje z Chinami nawiązano dopiero w 1979 roku, za kadencji Jimmy’ego Cartera, gdy Amerykanie uznali ChRL jako jedyny legalny rząd, rezygnując jednocześnie z uznawania Tajwanu. Wszystko to miało się zmienić po rozmowie Trumpa z przywódczynią Tajwanu, Tsai Ing-wen, w grudniu 2016 roku. Ta decyzja wzmacnia spekulacje na temat możliwości zawiązania sojuszu między USA a Rosją w obliczu zagrożenia ze strony Chin.
Pełnomocnik Kowal zauważa, że Trump nie przypadkowo staje się mediujący pomiędzy Władimirem Putinem a Wołodymyrem Zełenskim. Amerykański prezydent mógłby wprowadzić strategię przypominającą „odwrócony manewr Richarda Nixona”. Kowal zwraca uwagę, że obecne działania USA są ukierunkowane na izolowanie Chin poprzez przyciągnięcie Rosji, co mogłoby oznaczać niekorzystne warunki dla Polski.
POLITYCZNE MANEWRY
Kowal podkreśla, że sytuację wskazującą na zainteresowanie Amerykanów wydatkowaniem większych kwot na obronność Europy można interpretować na wiele sposobów. Zaznacza, że Polska również ma prawo do większego udziału w kwestiach bezpieczeństwa w Europie Środkowej. Jego obawy dotyczą sytuacji, w której Rosja zyskuje czas na zbrojenie się, co stawia Polskę w trudnej pozycji.
W kontekście historycznym Kowal odnosi się do strategii odcięcia Chin od ZSRR, mającej na celu ich łatwiejsze pokonanie. Uważa, że w Waszyngtonie przez wiele lat mówiono o potrzebie izolacji Rosji od Chin, jednak zmiany w geopolityce wymagają ostrożności i mądrego planowania. Dla Kowala to wszystko wiąże się z obawami o ewentualne koncesje dla Rosji, które mogą w dłuższej perspektywie zaszkodzić stabilności w regionie i zagrażać bezpieczeństwu Polski.
Paweł Kowal nie ma złudzeń co do przyszłych ruchów Putina, które mogą przypominać wewnętrzną destabilizację. Jak zauważa, obawy o wpływ nowej geopolityki na Polskę są uzasadnione i wymagają naszej czujności oraz odpowiednich działań ze strony polskiego rządu.