W poniedziałek doszło do niepokojącego incydentu, gdy obiekt powietrzny, najwyraźniej dron, przekroczył granicę Polski w czasie zmasowanego ataku Rosji na Ukrainę. Generał Maciej Klisz z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych poinformował, że obiekt zniknął z radarów po pokonaniu około 25 kilometrów na terytorium naszego kraju, co wywołało alarm i uruchomiło działania poszukiwawcze w lubelskiej gminie Tyszowce.
Naruszenie przestrzeni powietrznej
Generał Klisz na konferencji prasowej ujawnił szczegóły dotyczące zdarzenia oraz działań polskiego wojska. Jak podkreślił, obiekt był wykrywany przez co najmniej trzy stacje radiolokacyjne. Mimo gotowości do jego zestrzelenia, ze względu na panujące warunki atmosferyczne oraz wymagania proceduralne, nie zdołał wydać takiej komendy.
Precyzyjne informacje o obiekcie
Dron, który naruszył polską przestrzeń powietrzną, wleciał nad Polskę z okolic ukraińskiego Czerwonogrodu, położonego zaledwie 15 kilometrów od granicy z Polską. W tym samym czasie w Lwowie miały miejsce ostrzały obiektów energetycznych, co skutkowało przerwami w dostawie prądu. Mówił o tym szef lwowskich władz wojskowych, Maksym Kozycki, który relacjonował sytuację w regionie.
Zintensyfikowane poszukiwania
Obecnie trwają intensywne poszukiwania drona w Tyszowcach, około 25 kilometrów na południe od Hrubieszowa. Dowódca podkreślił, że incydent był niepokojący, a dalsze analizy mają na celu ustalenie, dlaczego bezzałogowiec przekroczył naszą przestrzeń powietrzną oraz jakie mogły być jego zamiary.
Atak w obwodzie lwowskim
Niepokojące informacje pojawiły się również z Drohobycza, gdzie miejscowe władze relacjonowały atak na infrastrukturę krytyczną. Mimo wybuchu pożaru, nie ma jeszcze informacji o ofiarach. Drony miały być wystrzeliwane z lotniska wojskowego w obwodzie kurskim w Rosji, a ich trasa prowadziła przez Kijów, Żytomierz i Łuck, kierując się w stronę zachodnich obszarów Ukrainy oraz granicy z Polską.
Rosyjskie wojsko wielokrotnie stosowało podobne strategie, co stawia polskie siły obrony w trudnej sytuacji, ograniczając ich możliwości działania w obliczu zagrożenia. Tego rodzaju incydenty wymagają nie tylko błyskawicznej reakcji, ale również przemyślanej strategii, aby uniknąć przypadkowych tragedii na polskim terytorium. Przekroczenie przestrzeni powietrznej przez obce obiekty to powód do niepokoju, który nie może zostać zbagatelizowany.
Źródło/foto: Polsat News