Marian Banaś, prezes Najwyższej Izby Kontroli, wyraził poważne zastrzeżenia dotyczące projektów przeciwpowodziowych, które powinny już być zakończone, a ich terminy oddania były wielokrotnie przesuwane. W kontekście ostatnich tragicznych wydarzeń w Polsce, taka sytuacja nie przestaje budzić emocji. „Brak tych inwestycji spowodował, że mamy do czynienia z ogromną tragedią” — stwierdził Banaś w rozmowie z Onetem, wskazując na ekstremalne powodzie, które dotknęły nasz kraj. Podkreślił także konieczność poprawy w obszarze kontroli dotyczącej zbiornika Racibórz Dolny.
PRZEMIANY W NADZORZE
Magdalena Rigamonti zapytała, czy będą prowadzone kontrole pomocy przeznaczonej dla powodzian. Banaś zapewnił, że działania te są dla NIK-u priorytetowe. „Wstrzymałem kontrole niezwiązane z powodzią, aby nie utrudniać akcji ratunkowej” — zaznaczył. Dodał, że mimo wstrzymania innych działań, pomoc finansowa musi być wdrażana zgodnie z obowiązującymi procedurami, by trafiała tam, gdzie jest naprawdę potrzebna.
KONTROLE NA WAGĘ ZŁOTA
Zapytany o konkretne kontrole oraz terminy ich rozpoczęcia, Banaś podkreślił, że będą to działania rozpoznawcze, które rozpoczną się, gdy sytuacja się ustabilizuje. W kontekście wydatków z Unii Europejskiej i Banku Światowego, zaznaczył, że NIK regularnie sprawdza ich przepływy, co jest wpisane w rytm jego działania. Kontrola nad wykorzystaniem środków połączona jest z regularnym badaniem sprawozdań finansowych, co pozwoliło m.in. na zbudowanie zbiornika retencyjnego w Raciborzu.
INWESTYCJE I ICH PROBLEMY
Na przestrzeni lat zbiornik w Raciborzu, którego budowa rozpoczęła się w 2013 roku, ułatwił życie wielu mieszkańcom. Mimo pewnych zastrzeżeń co do samego procesu budowy oraz terminów zakończenia wielu projektów, Banaś potwierdził, że wydatki były zgodne z zasadami. „Niestety, przesuwał się termin zakończenia inwestycji” — dodał. „Dziś możemy z całą pewnością powiedzieć, że te inwestycje mogły uratować nie tylko Racibórz czy Wrocław, ale także wiele innych miejscowości.”
A CO Z PRZESUNIĘCIAMI TERMINÓW?
Na pytanie o konkretną przyczynę opóźnień, Banaś stwierdził, że inwestycje w Kotlinie Kłodzkiej, Nysie Kłodzkiej, Białej i Bystrzycy Dusznickiej są opóźnione przez powolne tempo realizacji. „Nie uwzględniano prognoz, że powódź z 1997 roku może się powtórzyć, co teraz może być powodem poważnych problemów” — ostrzegł. Inwestycje, które miały pomóc w zabezpieczeniu regionów, zostały wstrzymane, mimo że były one niezwykle potrzebne.
KTO JEST ODPOWIEDZIALNY?
Dyskusja o odpowiedzialności w kontekście tej katastrofy narasta. Kwestie braku planów zagospodarowania przestrzennego oraz niewłaściwych decyzji samorządów znacząco wpłynęły na bezpieczeństwo mieszkańców. Banaś zwraca uwagę, że na budowanych terenach nie powinno być inwestycji, ale winę za to ponoszą zarówno samorządy, jak i ówczesne decyzje rządu. „Mimo wszystko, powinniśmy teraz wszyscy wspierać tych, którzy ucierpieli” — podkreśla. Warto pamiętać, że sytuacja ta dotyczy nie tylko południa Polski, ale również terenów, takich jak Żuławy, które również potrzebują pilnych inwestycji.
Podczas, gdy oczy społeczeństwa zwrócone są ku przyszłości, pytanie pozostaje: czy tym razem wyciągnięte zostaną odpowiednie wnioski z tej tragicznej sytuacji? Zdecydowanie potrzebne są systemowe zmiany, które mogą zapobiec takim zdarzeniom w przyszłości.