Jarosław Kaczyński od lat korzysta z ochrony wynajętej przez partię, a jego obecność gdziekolwiek jest związana z przejazdami luksusową limuzyną. Tegoroczne święta nie były wyjątkiem. Prezes Prawa i Sprawiedliwości odwiedził warszawskie cmentarze, by pomodlić się przy grobach bliskich. W trakcie wizyty pojawiły się jednak kontrowersje, ponieważ kierowca Kaczyńskiego mógł naruszyć przepisy ruchu drogowego. — Czas najwyższy, by ukrócić bezkarność kierowców nienaruszalnych limuzyn — komentuje Marek Konkolewski, ekspert ds. ruchu drogowego, w rozmowie z „Faktem”.
Pierwszy dzień świąt i kontrowersyjne parkowanie
W pierwszym dniu świąt Kaczyński odwiedził kościół św. Benona na Nowym Mieście. Po mszy zorganizowano krótkie spotkanie przy torcie, a następnie prezes z prezentami udał się na Powązki. Wówczas oko fotografa przykuł sposób, w jaki jego kierowca zaparkował samochód. Na jednym ze zdjęć widać czarną Skodę zatrzymującą się przy miejscu z oznaczeniem dla osób niepełnosprawnych, co narusza przepisy i zatarasowuje drogę rowerową.
Bezkarność służbowych limuzyn
Obserwacje dotyczące zachowania kierowców służbowych limuzyn są niepokojące. Nie chodzi tylko o to, że auto Kaczyńskiego zajmuje miejsce przeznaczone dla rowerów, co blokuje cyklistów, ale również o to, że uniemożliwia parkowanie osobie z niepełnosprawnością, która posiada kartę parkingową. Marek Konkolewski, były policjant, zauważa, że w takim przypadku uchylanie od odpowiedzialności w postaci mandatu jest niewystarczające — sprawa powinna trafić do sądu, gdzie kara może wynosić nawet 30 tys. zł. — Czas najwyższy walnąć pięścią w stół i ukrócić bezprawie kierowców luksusowych limuzyn, którzy rażąco łamią przepisy — dodaje ekspert.
Reakcje na złamanie przepisów
Konkolewski wyraża nadzieję, że w końcu sprawiedliwość dosięgnie kierowcę, który w tak rażący sposób zlekceważył prawo. Jego zdaniem, nadużycia w tej kwestii stają się coraz bardziej powszechne, a sytuacja wymaga zdecydowanej reakcji i odpowiednich sankcji, aby uniknąć powtórki takich incydentów.
Kiedy podnosi się temat bezkarności kierowców VIP-ów, nie można nie zwrócić uwagi na ogólny trend w Polsce. Kierowcy, którzy powinni dawać przykład, często zachowują się w sposób, który budzi złość i ironię. To właśnie takie sytuacje pokazują, że prawo powinno być jednakowe dla wszystkich, niezależnie od zajmowanej pozycji.