Rząd wprowadza czerwone strefy w zlewni Nysy Kłodzkiej
Czas na przeciwpowodziowy rewolucję
W poniedziałek Marcin Kierwiński, pełnomocnik rządu ds. usuwania skutków powodzi, ogłosił plany wprowadzenia tzw. czerwonych stref na obszarze zlewni Nysy Kłodzkiej. Strefy te będą wyznaczone w miejscach, gdzie istnieje wysokie ryzyko powodzi, przez co nie będą mogły powstawać nowe budynki mieszkalne. Te zapowiedzi mają na celu ochronę mieszkańców przed tragicznymi skutkami naturalnych katastrof.
Wsparcie dla poszkodowanych
Podczas wizyty w Kamieńcu Ząbkowickim, gdzie otwarto 24 mieszkania dla osób, które ucierpiały w wyniku wrześniowej powodzi, Kierwiński miał okazję zobaczyć, jak rządowe fundusze pomagają poszkodowanym. Budowa mieszkań była możliwa dzięki programowi Banku Gospodarstwa Krajowego, który dysponuje budżetem wynoszącym 500 mln zł, przeznaczonym dla gmin dotkniętych klęskami żywiołowymi.
– W Kamieńcu Ząbkowickim samorząd wykazuje się skutecznością w wykorzystaniu rządowego wsparcia. Pierwsi mieszkańcy już się wprowadzają, co daje nadzieję na lepsze jutro. To miejsce, w którym historia powodzi już nie powtórzy się, ponieważ zrealizowano tutaj odpowiednie zabezpieczenia – podkreślił kierownik.
Specjaliści w akcji
Na konferencji prasowej w Kamieńcu, Marcin Kierwiński odniósł się również do procesu wyznaczania czerwonych stref. Podkreślił, że w Wodach Polskich działa zespół ekspertów, który pracuje nad koncepcją systemu przeciwpowodziowego dla całej zlewni Nysy Kłodzkiej. Kierwiński zaznaczył, że po konsultacjach z naukowcami, warianty te będą modelowane przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW).
– Po wyborze optymalnego systemu ochrony przeciwpowodziowej możliwe będzie precyzyjne zdefiniowanie czerwonych stref. W zależności od wybranego rozwiązania, te obszary mogą się zmieniać – zapewnił.
Nowe standardy ochrony
Na koniec minister wyjawił, że w styczniu przyszłego roku gotowe będą wytyczne dotyczące matematycznego modelowania infrastruktury przeciwpowodziowej, która ma na celu minimalizowanie ryzyka wystąpienia powodzi. – Planujemy system ochrony nie na w przypadku największych powodzi, które mogą się zdarzyć raz na 100 lat, ale na te, które teoretycznie występować powinny raz na 500 lat – dodał.
Te ambitne plany sugerują, że rząd ma zamiar nie tylko reagować na kryzysy, ale również działać prewencyjnie, co budzi nadzieje na poprawę bezpieczeństwa mieszkańców w strefach zagrożenia. Czas pokaże, czy te założenia zostaną wcielone w życie, a przede wszystkim, czy będą skuteczne w walce z żywiołami.
