Po interpelacji złożonej przez posłów Prawa i Sprawiedliwości, Ministerstwo Spraw Zagranicznych ogłosiło plany podjęcia działań w kwestii tzw. „długu terytorialnego”, który Czechy mają wobec Polski od ponad 65 lat. Sprawa dotyczy ponad 368 hektarów gruntów.
Dług Terytorialny Czechów wobec Polski
Posłowie PiS ponownie podjęli temat długu terytorialnego Czech wobec Polski, który zyskał na znaczeniu po umowie z 1958 roku. Wówczas Polska i Czechosłowacja ustaliły nowe granice, co weszło w życie w lutym 1959 roku. Na mocy umowy Polska oddała ponad 1200 hektarów, natomiast otrzymała jedynie 837,46 hektara. W ten sposób powstał nierozwiązany „dług terytorialny”, który wciąż generuje kontrowersje.
W interpelacji posłowie zaznaczyli, że problem ten nie przestał być źródłem konfliktów między sąsiadującymi państwami. Podkreślili również, że Czechy nie kwestionują istnienia długu, jak donosi „Rzeczpospolita”. Politicy przypominają, że zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, kwota ta wynosi 368,44 hektara i powinna być uregulowana w trakcie wspólnych kontroli granicznych przez Komisję Graniczną, która działa od 1992 roku.
Dotychczasowe Działania Rządu
Jak zauważa dziennik, Ministerstwo Spraw Zagranicznych oraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji podejmowały próby rozwiązania tej kwestii. Premier Mateusz Morawiecki, w marcu 2021 roku, wystosował list do swojego czeskiego odpowiednika, jednak odpowiedź, która nadeszła, była ogólna i nie przyczyniła się do dalszych rozmów dotyczących uregulowania długu.
W interpelacji posłowie pytali obecny rząd o podjęte lub planowane działania, które miałyby na celu zamknięcie tej sprawy. Odpowiedzi udzielił wiceminister spraw zagranicznych Władysław Bartoszewski. Zaznaczył, że już w 2015 roku ustalono wykaz działek do przekazania Polsce. Umowa w tej sprawie została przekazana rządowi czeskiemu, lecz „strona czeska wycofała się z ustaleń, nie odnosząc się formalnie do propozycji negocjacji” — cytuje „Rzeczpospolita”.
Przyszłość Kwestii Działek
Bartoszewski podkreślił, że temat był poruszany także później, w tym w październiku 2024 roku po przejęciu władzy przez nowy rząd. Zaznaczył, że w 2025 roku planowane jest wznowienie konsultacji między krajami. Niemniej jednak wiceminister wyraził obawy, że „strona czeska może nie dążyć do szybkiego zakończenia sprawy” z uwagi na zbliżające się wybory parlamentarne w Czechach, co może wydłużyć rozwiązanie tej jakże skomplikowanej kwestii.
W obliczu takich zawirowań, można zadać pytanie: czy kiedykolwiek doczekamy się rozwiązania sprawy, która powinna być już dawno zamknięta? Czas pokaże, ale jedno jest pewne — stalowe nerwy przy negocjacyjnym stole będą jak najbardziej potrzebne.
Źródło/foto: Onet.pl
Marcin Obara / PAP