Przemysław Czarnek, były minister edukacji, był jednym z nazwisk rozważanych przez Prawo i Sprawiedliwość jako możliwy kandydat na urząd prezydenta. Wszelkie spekulacje zakończyły się przejęciem tej roli przez Karola Nawrockiego, który został zaprezentowany jako kandydat podczas konwencji partii, zorganizowanej w niedzielę 24 listopada.
NA POCZĄTKU NIE CHCIAŁ KANDYDOWAĆ
W rozmowie z Polsat News, Czarnek przyznał, że nie miał zamiaru ubiegać się o prezydenturę. Jak ujawnia, to Jarosław Kaczyński zasugerował, że Minister powinien zostać brany pod uwagę, argumentując, że ma szansę na sukces. — Ja nie chciałem być kandydatem na prezydenta. Kiedy jednak na początku października usłyszałem, że należy mnie rozważyć, bo mam duże szanse, pomyślałem, że taka okazja zdarza się tylko raz — wyznał Czarnek.
FAMILIA NIE ZACHWYCONA
Polityk zdradził, że jego rodzina nie była szczególnie entuzjastycznie nastawiona do jego potencjalnej kandydatury. Sprawy zaczęły się rozwijać dynamicznie przez kilka tygodni, aż w końcu osiągnięto decyzję, że najodpowiedniejszym kandydatem jest Karol Nawrocki. Czarnek wyraził przekonanie, że Nawrocki wygra nadchodzące wybory.
KAROL NAWROCKI – IDEALNY KANDYDAT
Przemysław Czarnek podzielił się również swoją opinią na temat Karola Nawrockiego, nazywając go człowiekiem o nieposzlakowanej reputacji. — Znam go od lat i mogę z ręką na sercu zapewnić o jego uczciwości. Karol Nawrocki staje się idolem milionów Polaków — stwierdził były minister.
BOKSERSKIE ZAWODOWOŚCI
Nie zabrakło także odniesienia do przeszłości bokserskiej Nawrockiego. Czarnek zauważył, że w ringu nie walczy się wyłącznie z profesorami czy lekarzami, co nadaje sporcie osobliwy charakter. — Taki to sport i takie są tam spotkania. Natomiast z tego nic nie wynika, przynajmniej na długo — ocenił Czarnek, wprowadzając element humoru do dyskusji.
Choć decyzje w PiS mogą budzić kontrowersje, Przemysław Czarnek starał się skupić na pozytywnych aspektach kandydatury Karola Nawrockiego. Czy nowy kandydat na prezydenta zdoła zaskarbić sobie zaufanie Polaków? Czas pokaże.