– To polityczny teatr – stwierdził Ryszard Czarnecki, opuszczając budynek katowickiej prokuratury w późnych godzinach wieczornych w środę. Były europoseł Prawa i Sprawiedliwości został wcześniej zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w związku z nielegalnym handlem dyplomami Collegium Humanum.
Czarnecki opuścił prokuraturę po godzinie 23, a jego krótki komentarz do całej sytuacji zabrzmiał jak oskarżenie pod adresem władzy. – Robią igrzyska, bo nic innego nie potrafią – dodał, z wyraźnym rozczarowaniem w głosie.
Podczas gdy Czarnecki wychodził z budynku, jego żona, Emilia H., pozostawała w środku, gdzie spędziła więcej czasu w trakcie przesłuchania.
REAKCJE WŁADZY
Rzecznik ministra ds. służb specjalnych, Jacek Dobrzyński, skomentował sprawę zatrzymania prominentnego polityka. W swoim oświadczeniu zwrócił uwagę na klauzulę niekaralności, która może być wykorzystana przez osoby przyjmujące korzyści majątkowe, pod warunkiem, że zgłoszą sprawę odpowiednim służbom. – Ci, którzy pragną skorzystać z tego prawnego „dobrodziejstwa”, powinni sami zgłosić się do CBA – zaznaczył.
ZATRZYMANIE CZARENCKIEGO
Ryszard Czarnecki został zatrzymany na warszawskim lotnisku im. F. Chopina w środę po godzinie 16, tuż po przylocie z Tirany, gdzie spotkał się z byłym prezydentem Albanii, Salim Barishą. Jego żona została zatrzymana w tym samym czasie w ich domu.
Podjęta akcja CBA wiązała się z prowadzonym śledztwem dotyczącym Collegium Humanum oraz sprzedaży dyplomów. – Chodzi o podejrzenie przyjmowania korzyści majątkowych. Dyplomy MBA były wydawane w sposób nieuczciwy – podkreślił Dobrzyński w rozmowie z Polsat News.
OBRONA SYNA
Sprawę skomentował także Przemysław Czarnecki, radny PiS i syn byłego europosła. Wzywał on dziennikarzy do ostrożności w ocenie sytuacji, apelując o rzetelne relacjonowanie faktów. – Mój tata, osoba publiczna, nigdy się nie ukrywał i zawsze stawiał się na wezwania, został zatrzymany na drodze na międzynarodową konferencję – zaznaczył Przemysław Czarnecki.
KILOMETRÓWKI I INNE KARY
Ryszard Czarnecki nie jest nowicjuszem w sprawach kontrowersyjnych. W sierpniu otrzymał zarzut „niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości”, a postępowanie dotyczące „kilometrówek” zostało wszczęte po zawiadomieniu złożonym przez Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF).
Jak poinformowała „Gazeta Wyborcza”, Czarnecki miał składać sfałszowane wnioski o zwrot kosztów podróży, wpisując fikcyjne dane dotyczące 18 pojazdów, łącznie z 14 samochodami. W wyniku tych działań miał wyłudzić ponad 854 tys. zł.
Sprawa Czarneckiego, pełna zakulisowych intryg i politycznych dramatów, z pewnością będzie miała dalszy ciąg, który śledzić będzie cała Polska.
Źródło/foto: Polsat News