Mateusz Dela z Chorzowa po raz kolejny udowodnił, że ma wielkie serce dla zwierząt. Jego najnowsza akcja charytatywna przyniosła niemal 3 tony karmy, które teraz czekają na przekazanie do schroniska „Psia Chata”. To już szósta taka inicjatywa Deli, a jego apel o pomoc dla potrzebujących czworonogów spotkał się z niespotykaną reakcją społeczeństwa.
Wielka Mobilizacja dla Zwierząt
Reakcja Polaków na apel Mateusza była błyskawiczna. Po opublikowaniu informacji o zbiórce karmy, ludzie z całego kraju zaczęli przysyłać dary. W garazu Deli zaczyna już brakować miejsca, a w jego zbiorach znajduje się nie tylko karma dla psów i kotów, ale również żwirek, muesli dla koni oraz środki czystości. Co więcej, lokalni rolnicy z Siemianowic Śląskich dołączyli do akcji, przekazując 700 kg marchewki i pietruszki, a także 600 kg owsa, co powinno wystarczyć dla czworonogów i innych zwierząt w schronisku na co najmniej pół roku.
Pomoc przed Świętami
Wielki transport karmy jest zaplanowany na sobotę, 21 grudnia, tuż przed świątecznym okresem, kiedy to szczególnie pamiętamy o potrzebujących. Mateusz Dela, który ma 33 lata, co roku staje na czele podobnych akcji, a tegoroczna zbiórka dla Fundacji SOS w Chorzowie przyniosła znacznie więcej, niż się spodziewano. Jak sam mówi: „Zebraliśmy już 2 tony i 780 kg karmy, ale dary wciąż napływają”. Cieszy, że Polacy z taką chęcią angażują się w pomoc dla zwierząt, pokazując, że dobroć wciąż żyje w naszych sercach.
Problem Bezpańskich Kotów
Nie można jednak zapomnieć o problemie bezpańskich kotów, który dotyka nie tylko Polskę, ale całą Europę. Wiele osób zadaje sobie pytanie, w jaki sposób można skutecznie rozwiązać ten problem. Odpowiedzi nie są łatwe, ale zaangażowanie takich osób jak Mateusz Dela z pewnością pokazuje, że można robić coś znaczącego. Z pewnością WSZYSTKIE zebrane dary posłużą nie tylko do nakarmienia zwierząt, ale także do ich dalszej rehabilitacji i zapewnienia im lepszego życia.
Inicjatywy tego rodzaju przypominają nam, jak wiele możemy zrobić, aby pomóc tym, którzy tego potrzebują. Czasami wystarczy tylko jedna osoba z pomysłem, by rozruszać cały naród i wzbudzić falę empatii. A kto wie, czy Mateusz Dela nie zainspiruje innych do podjęcia podobnych działań? Może każdy z nas znajdzie w sobie anioła i zdecyduje się na pomoc potrzebującym zwierzętom. Pamiętajmy, że dobro nigdy nie wychodzi z mody, a karma lepiej smakuje z sercem wypchanym miłością.