– Żądanie od Ukrainy rezygnacji z części terytoriów w zamian za pokój i zakończenie wojny z Rosją jest absolutnie niedopuszczalne – zaznaczył premier Chorwacji, Andrej Plenković, podczas szczytu w Budapeszcie. Podkreślił też, że akceptacja naruszenia prawa międzynarodowego prowadzi do niebezpiecznego precedensu dla całego świata. Plenković skomentował także słowa prezydenta Serbii dotyczące rozmów pokojowych.
Niebezpieczny precedens
– Jeśli potrafimy zakończyć wojnę, godząc się na łamanie prawa międzynarodowego, śmierć tysięcy ludzi oraz zniszczenie dużego kraju, wprowadzimy niebezpieczną politykę faktów dokonanych – stwierdził Plenković na spotkaniu Europejskiej Wspólnoty Politycznej. Dodał, że przyjęcie takich warunków tylko wzmocni agresora. – Żądanie od Ukrainy rezygnacji z części swojego terytorium w zamian za zakończenie konfliktu z Rosją to coś, na co nie można przystać – mówił wyraźnie zaniepokojony.
Głos Serbii
Zanim rozpoczęło się spotkanie, prezydent Serbii, Aleksandar Vuczić, wskazał, że jego zasadniczym przesłaniem jest potrzeba rozpoczęcia rozmów pokojowych, zamiast ciągłego analizowania tego, kto wygra w Ukrainie. Plenković skomentował jego słowa, zauważając, że wszyscy pragną pokoju, ale nie takiego, który zniszczy fundamenty naszych wartości.
Wsparcie dla Ukrainy
Chorwacja do tej pory przekazała Ukrainie wsparcie wojskowe o wartości około 185 milionów euro, według danych Ministerstwa Obrony Chorwacji. Dodatkowo Zagrzeb zaoferował wsparcie w rozminowywaniu terenów oraz w ściganiu zbrodniarzy wojennych, podkreślając doświadczenia zdobyte po wojnach w latach 90. XX wieku.
Z drugiej strony, Serbia odmawia dołączenia do międzynarodowych sankcji nałożonych na Rosję w związku z jej inwazją na Ukrainę i utrzymuje bliskie relacje z władzami Kremla. Jak przypomniał prezydent Vuczić, Belgrad do tej pory przekazał Kijowowi pomoc o wartości 52 milionów euro, a sam prezydent kilkakrotnie spotkał się z Wołodymyrem Zełenskim od początku rosyjskiej agresji.
Źródło/foto: Interia