Dzisiaj jest 18 października 2024 r.
Chcę dodać własny artykuł

Choroba niebieskiego języka zagraża hodowli zwierząt w Unii Europejskiej. Jak reaguje polskie ministerstwo rolnictwa?

Inspekcja Weterynaryjna prowadzi monitoring oraz badania nad zwierzętami, które mogą być zagrożone chorobą niebieskiego języka. Jak zaznaczył wiceminister rolnictwa Jacek Czerniak, „na chwilę obecną w Polsce ta choroba nie występuje”. Sytuacja jednak budzi obawy, ponieważ w krajach sąsiadujących z Polską odnotowano przypadki zakażeń.

OBAWY O ROZWÓJ CHOROBY

Problem choroby niebieskiego języka poruszył w czwartek w Sejmie poseł KO Jerzy Meysztowicz, który zwrócił uwagę, że wydaje się mało prawdopodobne, aby udało się całkowicie zabezpieczyć Polskę przed wprowadzeniem wirusa. Zapytał, jakie kroki podejmuje resort rolnictwa oraz służby weterynaryjne w tej sprawie.

Wiceminister Czerniak podkreślił, że obecnie Polska jest wolna od tej choroby. Wyjaśnił, że choroba wirusowa dotyczy zarówno bydła, owiec, jak i kóz, a także dzikich zwierząt, takich jak sarny, jelenie i łosie. Kluczowym wektorem transmisji są owady kłująco-ssące, zwane muchówkami, a zwierzęta nie zarażają się nawzajem.

REGIONALNE OGNISKA

Wiceszef resortu rolnictwa zwrócił uwagę, że w ostatnich latach choroba ta pojawiła się w hodowlach bydła i owiec w niektórych krajach UE, w tym w tych, które graniczą z Polską. Z danych wynika, że od 1 września do 8 października 2024 roku zdiagnozowano 89 ognisk choroby w takich państwach jak: Austria, Hiszpania, Włochy, Czechy, Szwajcaria, Szwecja oraz Portugalia. Najbliższe ognisko zidentyfikowano w Niemczech, około 130 km od naszej granicy, oraz w Czechach, które znajdują się w odległości około 160 km.

DOSTOSOWANIE DO ZAGROŻENIA

W celu zapobiegania wprowadzeniu choroby, wdrożono program monitorowania jej występowania, a także przeprowadzane są badania kontrolne bydła i kóz. Owady przenoszące wirusa mogą być transportowane na znaczne odległości przez prądy powietrza, dlatego również odbywa się monitoring ich obecności w województwach zachodnio-pomorskim, lubuskim, dolnośląskim, wielkopolskim, warmińsko-mazurskim, podlaskim i łódzkim.

Czerniak wskazał na kluczowe znaczenie kontroli przemieszczania się zwierząt z innych krajów, co przyczynia się do zwiększenia bezpieczeństwa. Główny Lekarz Weterynarii wprowadził zakaz wwozu przeżuwaczy z regionów, w których choroba występuje, a powiatowi lekarze weterynarii intensyfikują kontrole transportów zwierząt wrażliwych.

EDUKACJA SPOŁECZNA

Równocześnie trwa kampania informacyjna na temat choroby, jej ryzyk oraz metod walki z nią. Treści dotyczące zagrożeń publikowane są zarówno w mediach krajowych, jak i lokalnych oraz na stronie Inspekcji Weterynaryjnej.

Wiceminister podkreślił, że przepisy unijne pozwalają państwom członkowskim na wprowadzenie szczepień przeciwko wirusowi choroby niebieskiego języka. Obecnie analizowane są możliwości ich dostępności w Polsce. Z kolei Instytut Weterynaryjny w Puławach ocenił ryzyko wystąpienia choroby w naszym kraju, zalecając wzmożone monitorowanie stanu zdrowia zwierząt wrażliwych.

Według komunikatu, choroba niebieskiego języka nie zaraża innych gatunków zwierząt gospodarskich ani ludzi, co oznacza, że produkty takie jak mięso, mleko, skóry czy wełna pochodzące od przeżuwaczy nie stanowią zagrożenia dla zdrowia ludzi.

Bądź na bieżąco i dołącz do 200 tys. użytkowników śledzących nas na Facebooku – polub Interia Wydarzenia i komentuj nasze artykuły!

Źródło/foto: Interia

Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie