Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA) rozpoczęło kontrolę programu określanego mianem „willa plus”, o czym poinformowało Ministerstwo Edukacji Narodowej. Sprawa dotyczy dwóch programów, które zostały uruchomione za rządów Przemysława Czarnka w Ministerstwie Edukacji i Nauki. Obecne kierownictwo resortu ujawnili liczne nieprawidłowości w wydatkach jednostki, co wzbudziło zainteresowanie organów ścigania. Kontrola ma zostać zakończona w maju 2025 roku.
Nieprawidłowości w „Willi Plus”
Ministerstwo wskazało, że kontrola dotyczy programu „Rozwój potencjału infrastrukturalnego podmiotów wspierających system oświaty”, który w mediach oraz wśród opozycji jest znany właśnie jako „willa plus”. Resort zapewnia, że w trakcie spotkania z przedstawicielami CBA zobowiązał się do pełnej współpracy, oferując dostęp do niezbędnej dokumentacji.
Współpraca z CBA
W spotkaniu, które towarzyszyło rozpoczęciu kontroli, wzięły udział m.in. wiceministrowie Katarzyna Lubnauer oraz Joanna Mucha. Ministerstwo podkreśliło, że celem istniejącego porozumienia z CBA jest koordynacja działań oraz wymiana informacji w związku z programami „Rozwój potencjału infrastrukturalnego podmiotów wspierających system oświaty” i „Inwestycje w Oświacie”.
Informacje o kontrowersjach
W wyniku ujawnionych nieprawidłowości, ministerstwo złożyło zawiadomienia do prokuratury oraz innych odpowiednich służb. Programy te, stworzone podczas rządów Przemysława Czarnka, obejmują wydatki sięgające 40 milionów złotych, które miały trafić do 42 organizacji. Jak wskazały wcześniejsze raporty, brakowało przejrzystości oraz stwierdzono poważne braki formalne w realizacji tych projektów, co prowadziło do wątpliwości dotyczących rzekomych działań edukacyjnych w zakupionych nieruchomościach.
Joanna Mucha i Katarzyna Lubnauer, w przedstawionych wynikach kontroli, podkreśliły, że wiele obiektów pozyskanych w ramach programu „willa plus” nie prowadziło działalności edukacyjnej, co jeszcze bardziej podważało sens inwestycji. Kontrowersje wokół tego programu z pewnością będą miały swoje dalsze konsekwencje, a ministerstwo będzie musiało odpowiedzieć na liczne pytania dotyczące wykorzystania publicznych funduszy.
Źródło/foto: Interia