Dzisiaj jest 20 września 2024 r.
Chcę dodać własny artykuł

Były szef PKW ujawnia, ile pieniędzy może stracić PiS – alarmujące wyliczenia dotyczące przyszłości finansów partii

— W pewnym sensie sytuacja potoczyła się zgodnie z przewidywaniami. Decyzja PKW jest słuszna, a jej symboliczne znaczenie jest ogromne — stwierdził w rozmowie z Onetem Wojciech Hermeliński, były przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej. W ten sposób odniósł się do czwartkowej uchwały PKW, która odrzuciła rozliczenie wyborcze Prawa i Sprawiedliwości. Zaznaczył także, że partia może w wyniku tej decyzji stracić nawet około 100 milionów złotych.

FATALNE KONSEKWENCJE DLA PIS

Państwowa Komisja Wyborcza podjęła decyzję o odrzuceniu rozliczenia wyborczego PiS, co niesie za sobą katastrofalne konsekwencje. Partia Jarosława Kaczyńskiego może stracić całą subwencję z budżetu państwowego. Obecnie przysługuje jej prawo do odwołania się do Sądu Najwyższego.

— Celem tej decyzji było pokazanie, że żadnej partii nie wolno łamać przepisów, wydawać publicznych pieniędzy bez zastanowienia — podkreśla Hermeliński.

ISTOTNOŚĆ NAPIĘTNOWANIA

— Zło, które nie jest piętnowane, potrafi odrodzić się z jeszcze większą siłą. Gdyby działania PiS w kampanii nie zostały ukarane, politycy mogliby działać na zasadzie „hulaj dusza, piekła nie ma”. Niezmiernie ważne jest, aby politycy PiS zostali ukarani i ponieśli konsekwencje utraty funduszy — wskazuje.

Były szef PKW przewiduje, że utrata 10 milionów złotych z dotacji oraz ta sama kwota z subwencji może kosztować PiS w całej kadencji około 60 milionów złotych. Jeżeli PKW zdecyduje się odrzucić nie tylko raport komitetu wyborczego PiS, ale również roczne sprawozdanie finansowe, partia może stracić całą subwencję, co sięga około stu milionów złotych.

PLAN B I NIEDOSTATECZNA INDEPENDENCJA SĄDU

— Nie chciałbym snuć prognoz, czy to będzie koniec PiS-u. Słyszałem jednak od polityków tej partii, że mają jakiś plan B oraz zamierzają zorganizować składki od swoich członków, zwolenników i sympatyków — zaznacza Hermeliński.

— Politycy PiS mogą się odwołać od decyzji PKW do Sądu Najwyższego, dokładniej do Izby Kontroli Nadzwyczajnej. Niestety, problem polega na tym, że ta izba nie jest postrzegana jako niezależny sąd przez europejskie trybunały oraz samego SN — dodaje.

CYKLICZNY BAŁAGAN W POLSKIM SYSTEMIE PRAWNYM

— PiS wprowadził takie zmiany w przepisach, że obecnie nie ma innego organu, który mógłby rozstrzygać w takich sprawach, podobnie jak miało to miejsce przy uznawaniu ważności wyborów. Dopóki przepisy się nie zmienią, a sprawy nie wrócą do Izby Pracy SN, jesteśmy zdani na „nieuznawaną” w Europie Izbę Kontroli Nadzwyczajnej, która rozstrzyga w kluczowych kwestiach — ocenia.

— Z pewnymi wątpliwościami będziemy musieli zmierzyć się, jeśli Izba uchyli decyzję PKW i przyzna rację PiS. Wówczas minister finansów Andrzej Domański stanie przed dylematem, czy wypłacić PiS środki, które PKW zakwestionowała. Na jego miejscu nie wypłaciłbym tych pieniędzy, uznając, że ta izba, stworzona z inicjatywy PiS, nie ma legitymacji do podjęcia takiej decyzji — podsumowuje sędzia Hermeliński.

Źródło/foto: Onet.pl Tomaz Gzell / PAP

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie