Dzisiaj jest 23 maja 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł
Reklama

Byki na wolności: zagrożenie dla mieszkańców i ich posesji

Stado byków sieje postrach w Trzcinicy, niewielkiej miejscowości na Podkarpaciu. Właściciel trzyma te zwierzęta na pastwisku, które nie zapewnia im odpowiedniej ilości pożywienia oraz wody. W rezultacie, byki forsują wątłe ogrodzenie i zaczynają grasować po okolicy, co niepokoi mieszkańców. Ludzie obawiają się o swoje bezpieczeństwo, a także o dzieci i uprawy, które są niszczone przez dzikie zwierzęta.

Strach wśród mieszkańców

– Każdy się boi, dzieci nie wychodzą na zewnątrz, bo to są byki, a nie jakieś mniejsze zwierzęta – mówi Tomasz Linger, mieszkaniec Trzcinicy, w rozmowie z ekipą „Interwencji”. Mieszkańcy tej podkarpackiej wsi od dłuższego czasu czują się zagrożeni przez stado byków. Właścicielem zwierząt jest Piotr J., który dwa tygodnie temu trafił do aresztu. Jednak jak informuje sołtys, nawet gdy jest w domu, byki wciąż biegają po okolicy.

Niszczycielska szala byków

– Kiedy zwierzęta się wymykają, mamy z nimi nieustanny problem. Wchodzą na nasze posesje, pojawiają się przed domem o każdej porze, niszcząc wszystko na swojej drodze. Żona sadzi rośliny, a one je dewastują – opowiada jeden z mieszkańców, pan Krzysztof.

– Kiedy nie mieliśmy ogrodzenia, te byki pełzały po całej naszej działce. Powycinały dziury, obgryzły drzewka – dodaje pan Mateusz, another resident.

Problemy z właścicielem stada

Mieszkańcy wskazują na to, że właściciel bydła jest także źródłem wielu problemów, nie tylko przez swoje zwierzęta. – Całe śmieci przynosi i rozrzuca po swoim ogrodzie oraz po sąsiednich nieruchomościach. Wygląda to tragicznie, a ja sam wielokrotnie byłem przez niego zaczepiany – opowiada pan Krzysztof.

– To nie pierwszy raz, gdy mamy do czynienia z taką sytuacją. Gdy on jest „na urlopie”, nikt nie zajmuje się tymi zwierzętami. Gmina może dokarmiać je przez krótki czas, ale co z tego, jeśli problem wraca? – pyta retorycznie pan Rafał z Trzcinicy.

Reakcja gminy i niepewna przyszłość

Wójt Gminy Jasło, Wojciech Piękoś, podkreśla, że mieszkańcy mają umowy z rolnikami, którzy mogą przyjąć bydło. Jednak obawiają się, że potencjalne nowe miejsca nie będą wystarczające ze względu na strach przed chorobą zakaźną, taką jak pryszczyca.

Po interwencji policji, gmina dostarczyła bydłu wodę oraz pokarm, jednak nie może zapobiec ich ucieczkom z pastwiska. Dziennikarze pytali wójta o możliwość odebrania stada i uwolnienia społeczności od tego problemu.

– Staramy się, by bydło miało odpowiednią opiekę, ale nie możemy budować nowych ogrodzeń, których tam wcześniej nie było. To dla mnie sprawa trudna, bo wygląda, jakby ten człowiek był bardziej przywiązany do swoich krów niż do innych ludzi. Należy uszanować jego prawa – zaznacza wójt.

Zagrożenie na drogach

Mieszkańcy obawiają się również o bezpieczeństwo na drogach. – Dziś moja żona z dzieckiem wracała ze żłobka i natknęła się na byka na drodze – relacjonuje pan Mateusz.

– Obawiamy się, że może się spłoszyć, co stwarza ogromne zagrożenie. Możemy tylko sobie wyobrażać, co się może zdarzyć – dodaje pan Krzysztof.

W międzyczasie, informatorzy „Interwencji” dowiedzieli się, że właściciel zwierząt opuścił areszt. Po zainteresowaniu się sprawą przez media, gmina podjęła decyzję o naprawie ogrodzenia pastwiska, by raz na zawsze zakończyć koszmar mieszkańców Trzcinicy.

Źródło/foto: Polsat News

Interwencja
O autorze:

Remigiusz Buczek

Piszę tu i tam, a bardziej tu. Zainteresowania to sport, polityka, nowe technologie.
Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie