Sytuacja w Nysie, w województwie opolskim, przybrała dramatyczny obrót po przerwaniu wału przeciwpowodziowego, który chronił miasto przed groźbą wezbrania wód Nysy Kłodzkiej. Władze lokalne oraz powiatowe apelują do mieszkańców o niezwłoczną ewakuację, co świadczy o powadze zaistniałej sytuacji.
KATASTROFA TUŻ ZA ROGIEM
Ci, którzy wciąż liczyli na cud, muszą stawić czoła rzeczywistości. Woda nie zna litości, a prognozy nie napawają optymizmem. Mieszkańcy, zgromadzeni w zdezorientowanych grupach, zastanawiają się, czy to już koniec ich spokojnego życia w Nysie. Strach i panika mieszają się z emocjami, a na twarzach wielu widać bezradność. Nikomu do śmiechu, a jednak życie w swoim ironicznie szalonym wydaniu nie przestaje zaskakiwać.
WZMOŻONE DZIAŁANIA SŁUŻB
Wśród zgiełku ewakuacji oraz walczących z żywiołem służb ratunkowych pojawiają się także momenty heroizmu. Widać, że mieszkańcy Nysy potrafią się jednoczyć w trudnych sytuacjach, a wolontariusze stają na wysokości zadania, niosąc wsparcie i pomoc tym, którzy znaleźli się w największej potrzebie. Czyżby w tej niepewności narodziły się na nowo lokalne więzi? Trudno w tym chaosie dostrzegać pozytywy, ale być może będą one fundamentem na przyszłość.