Województwo kujawsko-pomorskie przez wiele lat terroryzowane było przez gang prowadzony przez Tomasza B. ps. „Kadafi”. Zorganizowana grupa przestępcza zyskała status narkotykowej potęgi, wprowadzając do obrotu ogromne ilości nielegalnych substancji. Kiedy jeden z dilerów zaczął działać bez zgody lidera, jego koniec był tragiczny — zginął w lesie pod Tryszczynem. Rozbicie gangu miało miejsce w 2011 roku, jednak zanim to nastąpiło, „Kadafi” zdołał przejść w ukrycie po usłyszeniu wyroków, a jego ostateczne aresztowanie nastąpiło po nieudanym porwaniu przedsiębiorcy na Śląsku.
MONSTRUM Z KUJAW
Śledczy oszacowali, że gang „Kadafiego” wprowadził do obrotu 490 kg amfetaminy, 340 kg marihuany oraz 300 tysięcy tabletek ekstazy, co na czarnym rynku osiągnęło wartość około 21,5 miliona złotych. Organizacja rozpoczęła swoją działalność w 2001 roku w Bydgoszczy, szybko zdobywając wpływy w lokalnym przestępczym półświatku. Część członków grupy zajmowała się prostytucją i wymuszeniami rozbójniczymi, a jeden z nich usłyszał nieprawomocny wyrok za zabójstwo.
KONTROWERSYJNE POWIĄZANIA
Tomasz B. miał silną pozycję, a jego kontakty sięgały nawet mafii pruszkowskiej, skąd czerpał inspiracje do działania. Jak relacjonowała Barbara Malatyńska, sędzia Sądu Okręgowego w Bydgoszczy, podejmowane przez niego decyzje miały kluczowe znaczenie dla funkcjonowania gangu. „Kadafi” osobiście nadzorował zarówno dystrybucję narkotyków, jak i przepływy finansowe z działalności związanej z prostytucją.
RZECZYWISTOŚĆ GANGSTERSKA
W 2009 roku napięcie w grupie wzrosło. Kiedy diler Kamil Ch., który podbijał rynek narkotykowy związany z klubem Zawisza Bydgoszcz, zaczął działać na własną rękę, wydano na niego wyrok. Maciej B. ps. „Maciula”, określany jako „zbrojne ramię” gangu, zastrzelił go w lesie, pozostawiając po sobie chaos i niepokój. Pieniądze, które Kamil miał przy sobie, zniknęły bez śladu, a „Maciula” nie przyznał się do winy, co dodatkowo podgrzało atmosferę wokół sprawy.
ROZBIJENIE GANGU I OGARNIENIE SPRAWIEDLIWOŚCI
W 2011 roku policja ogłosiła sukces w walce z przestępczością zorganizowaną, zatrzymując B. i kilku jego najbliższych współpracowników. Równocześnie wprowadzono listy gończe na tych, którzy zdołali uciec przed wymiarem sprawiedliwości. Do 2018 roku udało się zlikwidować większość struktury gangu, chociaż „Kadafi” wciąż pozostawał na wolności.
KONIEC Z CZARNEJ ŁAWKI
Wiadomo, że „Kadafi” ponownie wpadł w 2019 roku. Przyczyna zatrzymania? Próba porwania bogatego cudzoziemskiego biznesmena na Śląsku, gdzie razem z kilkoma Ukraińcami planował zażądać okupu w wysokości 50 milionów euro. Ostatecznie, po latach terroru, gangsterzy stawiali czoła konsekwencjom swoich działań, a sprawiedliwość w końcu dosięgnęła nawet najpotężniejszych.