Krzysztof Bosak z Konfederacji wyraził wątpliwości co do liczby ofiar powodzi w Polsce, która jego zdaniem, według rządowych statystyk, nie odzwierciedla rzeczywistej sytuacji. Jego komentarze padły w kontekście tragicznych wydarzeń na południu kraju, gdzie katastrofa ta spowodowała zgon siedmiu osób.
PR-i Działania Rządu
Wicemarszałek Sejmu krytycznie ocenił działania rządu Donalda Tuska, określając codzienne posiedzenia sztabu kryzysowego jako „operację PR-ową”. Oszacował, że komunikacja zaprezentowana społeczeństwu była nastawiona na osiągnięcie efektów marketingowych. Na antenie radia RMF FM Bosak zasugerował, że rząd stara się coś ukryć, wskazując na nadmiar retoryki, który może służyć odwróceniu uwagi od kluczowych faktów.
Brak Przygotowań i Winni Powodzi
Polityk podkreślił, że premier unika wskazywania odpowiedzialnych za brak przygotowań oraz procedur ostrzegawczych przed nadchodzącą falą powodziową, która zaskoczyła lokalne społeczności i samorządowców. Bosak nawiązał do przykładów zarządzania kryzysowego w takich krajach jak Austria czy Włochy, które według niego były bardziej efektywne.
Ponowne Wątpliwości i Reakcje Policji
Krzysztof Bosak powołał się na rozmowy z mieszkańcami obszarów dotkniętych powodzią, którzy informowali o większej liczbie ofiar. Twierdził, że widoczne są nekrologi, które sugerują, że rzeczywista liczba śmierci przekracza oficjalne dane ministerstwa. Policja, reagując na te oskarżenia, stanowczo zdementowała sformułowane przez Bosaka zarzuty, podkreślając, że informacje na temat zgonów powinny być precyzyjne i podchodzić do nich z odpowiednią wrażliwością. W ich komunikacie zaznaczone zostało, że w wyniku powodzi rzeczywiście zginęło siedem osób, a okolice ich śmierci dotyczą kilku miejsc, w tym Bielska-Białej oraz Nysy.
Źródło/foto: Interia