W ostatnich dniach polskie drogi raz jeszcze ujawniły, jak nieodpowiedzialni potrafią być niektórzy kierowcy. Ze zdumieniem obserwujemy, że wciąż stwarzają oni zagrożenie nie tylko dla siebie, ale także dla innych uczestników ruchu. Nasz powiat, niestety, nie jest wolny od takich incydentów. Odnotowaliśmy dwa niebezpieczne zdarzenia, przy czym w obu przypadkach sprawcy uciekli z miejsc zdarzeń, co jedynie potęguje wrażenie lekceważenia zasad ruchu drogowego.
DRUGI INCYDENT NA OŚWIECIE GRODKOWA
Do pierwszego z nich doszło 20 stycznia na obwodnicy Grodkowa w godzinach wieczornych. Motorowerzysta, ignorując zasady ruchu, wymusił pierwszeństwo na kierowcy volkswagena, co doprowadziło do kolizji. Po zdarzeniu, właściciel jednośladu ulotnił się w nieznanym kierunku, ale po dwóch godzinach został namierzony przez policję w swoim miejscu zamieszkania. Okazało się, że 22-letni mężczyzna był pod wpływem alkoholu, z wynikiem ponad jednego promila. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty, grozi mu maksymalnie 3 lata więzienia. Cóż za szlachetny sposób, by poruszać się po drogach!
DACHOWANIE NA DK 39
Drugie zdarzenie miało miejsce 21 stycznia na drodze krajowej nr 39, gdzie kierowca mercedesa stracił panowanie nad pojazdem przez niedostosowanie prędkości do warunków na drodze, w wyniku czego auto dachowało. W pojeździe podróżowało czterech mężczyzn, z których jeden natychmiast uciekł z miejsca wypadku. Trzej pozostali zostali przekazani pod opiekę medyków, a dwóch z nich – 18-latek oraz 26-latek – wciąż przebywa w szpitalu. Niestety, nietrzeźwe umysły dorosłych mężczyzn (najstarszego i najmłodszego, 33-latków) nie zyskały na odpowiedzialności, a jeden z nich miał przy sobie marihuanę. Policjanci zajęli się zabezpieczaniem miejsca zdarzenia, robiąc wszystko, by ustalić dokładny przebieg tragicznych zdarzeń.
Teraz do policji zgłosił się już czwarty uczestnik zdarzenia – 33-letni mieszkaniec powiatu brzeskiego. Z pewnością nie ma on powodów do radości, ponieważ również on musi liczyć się z poważnymi zarzutami: spowodowania wypadku, nieudzielenia pomocy poszkodowanym oraz ucieczki z miejsca zdarzenia. Do 4,5 roku pozbawienia wolności stanowi dla niego mroczną perspektywę. Choć można by sądzić, że tego rodzaju dramaty nie powinny mieć miejsca na naszych drogach, niestety z rzeczywistością bywa różnie. Wydaje się, że dla niektórych kierowców zasady ruchu drogowego są jedynie sugestiami, które można zignorować, a ich postawa wobec innych uczestników ruchu pozostawia wiele do życzenia.
Źródło: Polska Policja