W meczu 24. kolejki hiszpańskiej ekstraklasy Real Madryt, broniący lidera tabeli, zremisował na wyjeździe z Osasuną Pampeluna 1:1. Spotkanie dla gości zakończyło się w osłabieniu, po tym jak w pierwszej połowie Jude Bellingham zobaczył czerwoną kartkę. Piłkarzowi „Królewskich” grozi teraz długie zawieszenie.
PRZEBIEG MECZU
Spotkanie rozpoczęło się obiecująco dla madryckiej drużyny, która objęła prowadzenie już w 15. minucie dzięki bramce Kyliana Mbappe. Niespodziewanie, na sześć minut przed końcem pierwszej części gry, Jude Bellingham został usunięty z boiska.
PROTESTY I KONFLIKT Z ARBITREM
Angielski pomocnik nie potrafił pogodzić się z decyzją sędziego, który nie zauważył przewinienia w polu karnym Osasuny. Po serii protestów, które wymknęły się spod kontroli, Munuera Montero ukarał go czerwoną kartką. To już druga taka sytuacja w karierze Bellinghama; pierwszą czerwoną kartkę otrzymał w marcu 2024 roku w spotkaniu z Valencią, które zakończyło się remisem 2:2. Historia lubi się powtarzać, a Real znów musiał podzielić się punktami.
ŁAGODZENIE KARY?
Zgodnie z doniesieniami hiszpańskiej prasy, Bellinghama może czekać długotrwałe zawieszenie. Przepisy Królewskiej Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej (RFEF) wskazują, że jeśli piłkarz obraził sędziego, może otrzymać karę od czterech do dwunastu meczów. W przypadku bardziej łagodnych słów krytyki dotyczącej decyzji sędziego, grozi mu kara dwóch lub trzech spotkań. Wszystko zależy od tego, co Montero umieści w protokole meczowym, a więc najbliższe dni będą kluczowe dla przyszłości Bellinghama w barwach „Królewskich”. Wszyscy z pewnością czekają na rozwój wydarzeń i dominujący jest jeden komentarz – czy tym razem da się wyciągnąć wnioski z tej sytuacji?