Trwa przesłuchanie prezesa Najwyższej Izby Kontroli, Mariana Banasia, przed sejmową komisją ds. Pegasusa. W trakcie przesłuchania polityk przywołał swoje wcześniejsze słowa z wywiadu udzielonego Polsat News. – „Afera związana z Pegasusem stanowi poważne zagrożenie dla demokracji i wymaga szczegółowego wyjaśnienia, ponieważ dotyczy podejrzeń o nielegalną inwigilację polityków oraz obywateli” – cytował.
– Postrzegam moją obecność w komisji jako nie tylko przywilej, ale także obowiązek podzielenia się z wami oraz opinią publiczną moim osobistym doświadczeniem związanym z nieustannym narażeniem się na nielegalne działania osób nadużywających swoich uprawnień. Te osoby wykorzystały podległe służby specjalne w celu usunięcia mnie ze stanowiska, atakując także moją rodzinę – stwierdził Marian Banaś.
Doniesienia o nielegalnej inwigilacji
Świadek przypomniał, że 15 kwietnia 2024 roku złożył do prokuratury zawiadomienie dotyczące możliwości popełnienia przestępstwa w tej sprawie. Podkreślił również, że po pierwszych doniesieniach o inwigilacji osób przy pomocy Pegasusa wyraził swoje zaniepokojenie poprzez media społecznościowe, nazywając te podejrzenia jednym z najpoważniejszych kryzysów demokracji.
„NIK już po kontroli wykonania budżetu za 2019 rok sygnalizowała poważne wątpliwości w tej kwestii. Czas, aby wrócić do tej sprawy!” – dodał na Twitterze 30 grudnia 2021 roku.
Afera Pegasusa a kontrola budżetu
– W moim wywiadzie dla Polsat News zaznaczyłem, że sprawa związana z Pegasusem to istotny problem dla demokracji, który wymaga dokładnego zbadania, jako że dotyczy podejrzeń o nielegalną inwigilację – podkreślił.
Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność oraz celowość działań podejmowanych z użyciem tego oprogramowania przez rząd oraz służby specjalne w latach 2015-2023. Celem komisji jest ustalenie, kto był odpowiedzialny za jego zakup dla polskich władz.
Czym jest Pegasus?
Pegasus to oprogramowanie stworzone przez izraelską firmę NSO Group, początkowo zaprojektowane do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Umożliwia nie tylko podsłuchiwanie rozmów przeprowadzanych z zainfekowanego telefonu, ale także dostęp do przechowywanych w nim danych, takich jak e-maile, zdjęcia czy nagrania wideo, a także do kamer i mikrofonów.
Cała sytuacja wymaga monitorowania, aby jasne stało się, jakie konsekwencje mogą wyniknąć z tych niepokojących wydarzeń.
Źródło/foto: Polsat News